Organizatorzy zapowiadają zgłębianie tajników espresso. Pierwszego dnia zaplanowane są wykłady i dyskusje, natomiast drugiego - część praktyczna. Uczestnictwo w warsztatach jest bezpłatne.
24 października godz.12.00
Akademia espresso
25 października godz.12.00
Warsztaty espresso
Informacje i zapisy:
Affogato, Piotrkowska 90
tel. 42 632 72 20, kom. 664 454 220
www.affogato.pl
20 komentarze:
Kurka no! Trochę mi daleko do Łodzi..
Bydgoszcz, toruń... Ale Łódź? koniec świata ;)
PS Nivona 710 do mnie idzie... :-)
Mafilko - z allegro? a telewizor? :D
a tą Łodzią też jestem zdegustowany - Cieszyn, to rozumiem, ale Łódź - kto słyszał o Łodzi???
Wuaśnie! ;) Ani to po drodze nawet ;) Niech Łódź przypłynie do nas ;)
Mnie też tam nie będzie, niestety. Z Wa-wy do Łodzi to wprawdzie tylko 1,5 godz. pociągiem, ale mam ślub przyjaciół w sobotę.
A! Byłem raz w Łodzi - przypomniało mi się teraz - w Teatrze Muzycznym/Operetce - kawa była paskudna.
mi też zdecydowanie bliżej do Rzeszowa, na ten festiwal z bocznego linku :)
ale może ktoś jednak będzie i zda nam relację? bo ciekawa jestem jak takie warsztaty wyglądają
No dobra. ja się może poswięce, ale musze do tego namówić mego ślubnego. Wysłałam mu na razie wielce perswazyjny mail (z argumentem, że w łódzkiej Manufakturze na pewno jest największy sklep Timberlanda;).
Nie byłoby z namówieniem problemu gdyby nie fakt,że dzień wczesniej mamy niszczącą imprezę u znajomych;)
Mico - z aspio ;) Miło Cie widzieć.
Studiowałam w Lublinie i jadąc pociągiem z Bydgoszczy do Lublina zawsze było przez ŁÓdź... I to był środek nocy, a ta Łódź trwała i trwała... Koniec świata ;)
O rany... to coś dla mnie! Zwłaszcza ta część praktyczna, ale niedzielne południe to dla matki Polki nie jest dobry czas :-( Czy będą jeszcze takie warsztaty, ale w innych godzinach? Byłabym baaardzo zainteresowana!
A czemu nie w Warszawie, buuu :-(
P.S. dziękuję za 'gwiazdki' przy kafejkach :-))
Ja jeszcze walczę, ale ślubny mówi, że jak ma jechać do Łodzi w niedzielę, to on już woli do Torunia.
Niech się ślubny nie opiera. Łódź to miasto pełne tajemnic i od Torunia wcale nie brzydsze (no i Cuba Libre robią w Łodzi przyzwoitą). Polecam kawę ze śliwowicą w Anatewce... A nocleg można sobie szpanersko wziąć w Grandzie (tam gdzie spały gwiazdy polskiego kina) i tak wyjdzie taniej niż w Ibisie ;P
W Affogato nigdy nie byłem - mam w Łodzi swoje miejsca, do których się przyzwyczaiłem :)
W każdym razie, jeżeli ślubny się złamie i Łódź wybierze, to na pewno nie pożałuje :)
Magdaro, to chyba została w tej Łodzi, albo łódź gdzieś sobie z nią popłynęła, bo ani relacji ze spotkania, ani się nie odzywa, że była, zobaczyła, zwyciężyła, ani nic... :P
a bo nie byłam nigdzie:( od niedzieli cierpiałam niemiłosiernie na ból zeba. co ja mówię, zeba? ból całej prawej strony szczęki, i głowy. przetrenowałam wszystkie leki przeciwbólowe, z ketonalem i aulinem włącznie i dopiero po dwóch dniach dostałam sie do dentysty, który mi z tym zrobił porządek.
moja rada: pukajcie sobie w zęby. jak który odpowiada innym dźwiękiem, przyjrzyjcie mu sie uważnie.
moja druga rada: kofeina nasila działanie leków przeciwbólowych - tak pisza we wszystkich ulotkach :)
Oj, Magdaro, współczuję Ci serdecznie! Wiem doskonale co to znaczy - ja mam takie zęby fatalne, że co pół roku chodzę do dentysty i co pół roku mam robioną "generalkę" łącznie z truciem zębów, borowaniem itd itp, pomimo, że pół roku wcześniej WSZYSTKO już było wyprowadzone na prostkę. Jak w międzyczasie zmienię dentystę, to zazwyczaj mi nie wierzą, że ktoś w ogóle coś robił z moimi zębami w ostatnim czasie...
Nie dalej jak tydzień temu sama "schodziłam" z powodu rosnącej ósemki (nie było na nią miejsca w szczęce). Ratowałam się ibupromem max w ilościach na granicy dozwolonych limitów. Po kilku dniach byłam tak zmulona, że nie sposób się było ze mną dogadać - Magdaro wie, bo do mnie dzwoniła i się dziwiła, że mało kontaktowa jestem ;)
Nie wiedziałam, że kofeina wspomaga tego typu leki... Ale to wyjaśnia, dlaczego w pewnym momencie po ibupromie było mi gorzej niż przed.
@mico: no to tak, jakbyś o mnie pisał. I jeszcze jedna rzecz mnie wkurza: każdy, ale to każdy następny denstysta krytykuje poprzedniego i mówi: co za patałach to pani zrobił!
@i.nna: ja wczoraj zrobiłam pantomogram i wyszło,że ta trzecia, nie wyrwana usemka nadal sobie jest w szczęce, poziomo i jest moim największym zebem. mysleże to kwestia czasu, kiedy da o sobie znac. dlatego proponuje założyć grupę wsparcia w dłutowaniu ósemek i wybrać się grupowo. A potem tydzień L4 w domciu, ketonal i od razu blogasek się wypasie w teksty;)
już się do tego przyzwyczaiłem, ale najlepsze było, jak pewnego razu pani mnie nie poznała i myślała, że jestem nowym klientem [obciąłem włosy i zmieniłem zarost] i zaczęła oczywiście narzekać kto tutaj tak to spartolił... niestety od momentu jak jej uświadomiłem, kto, reszta wizyty przebiegła w dziwnej ciszy... :P
Prześlij komentarz