Empik stawia na jakość

W każdej dziedzinie są produkty zdecydowanie przewyższające konkurencję, wręcz deklasujące rywali. Różnica jest jak w samolocie między klasą biznesową, a ekonomiczną; jak między polonezem, a luksusowym mercedesem; jak między winem musującym Sowieckoje Igristoje, a szampanem Dom Perignon.

Tak samo rzecz się ma z ekspresami do kawy. Są produkty z najniższej półki, są średnie i dobre, są wreszcie wypasione. I do tej właśnie kategorii zaliczają się ekspresy La Marzocco, nazwane kiedyś na forum Caffe Prego „Rolls-Roycem wśród ekspresów”. Trudno się zresztą nie zgodzić z takim porównaniem, dość powiedzieć, że "Lama” to nie tylko ekspres najwyższej klasy, ale także designerskie dzieło sztuki (dosłownie, bo każdy model jest robiony ręcznie).


fot. www.lamarzocco.com


Jechaliście kiedyś Rolls-Roycem, lecieliście biznes klasą, albo chociaż piliście Dom Perignon? Z tej trójki testowałam tylko szampana, do dziś zresztą jestem w nim zakochana (niestety, bez wzajemności, skoro butelka kosztuje ponad 200 złotych). Okazuje się, że kawowy Rolls Royce jest na wyciągnięcie ręki. Nowopowstająca sieć kawiarni Empik Cafe postawiła na najwyższą jakość i nie oszczędzała na ekspresach (a z tego, co wiem, to takie cudo kosztuje około 40 tys. zł). Kiedy wchodzi się do lokalu, na dalszy plan schodzi wystrój, wygodne fotele, regały pełne książek prosto z Empiku, czy stoły z gazetami dla klientów. W oczy rzuca się tylko niesamowita, majestatyczna Lama.


Jak dobrze wiecie, odwiedzam niemało kawiarń, często niestety wychodzę zawiedziona. Dlatego teraz, kiedy w Empik Cafe zobaczyłam Lamę, moja pierwsza myśl była taka: „No, z takim ekspresem to chyba nie mogą spieprzyć kawy”. Cóż, pewnie mogli, ale tego nie zrobili, było pysznie, espresso (6 zł)i cappuccino (8 zł), w towarzystwie oryginalnych włoskich lodów „Furore” (2,5 zł za kulkę, sorbet pomarańczowy moim zdaniem nieco zbyt słodki) robiło wrażenie. Grzechem by było też nie pochwalić speca od marketingu za to, że do każdej kawy dodawali Newsweeka w prezencie (normalnie kosztuje 5 zł). Efekt? W kawiarni było pełno zaczytanych ludzi, co sprawiało wrażenie, że Empik Cafe to przyjazne, fajne miejsce z dobrą atmosferą. Prawdę mówiąc, dokładnie tak się czułam, i chyba nie była to kwestia gratisowego Newsweeka - podpadli mi, bo w artykule o blogach napisali, że polscy blogerzy to grafomani, a ich blogi interesują tylko autorów; w imieniu 7 tysięcy majowych i ponad 4 tysięcy czerwcowych Czytelników jestem szczerze oburzona!


A wracając do Lamy – kiedyś, jak już będę przeraźliwie bogata – kupię sobie taką. I jeszcze czerwone Alfa Romeo do kompletu. A co!

Empik Cafe
Galeria Mokotów
ul. Wołoska 12, Warszawa

dodajdo.com

18 komentarze:

Po raz pierwszy pożałowałam, że nie mieszkam w Waw-ce. Nie, nie ze względu na kawę, ale gdy oczyma wyobraźni widzę te pułki uginające się pod ciężarem książek, i te stoliki zasłane gazetami, niczym haftowanym obrusem...
PS A kiedy odwiedzicie Jagodową i skosztujecie mojego sernika z... jagodami?
PS 2 Czy weekend z Gaudim to już ten?

Pierwszy raz piłem espresso i cappuccino z la marzocco właśnie w empik cafe w teatrze narodowym. Przytulnie tam i miło (nie ma całego asortymentu - płyty, dvd i książki, tylko wybrane pozycje związane z muzyką klasyczną). Miło chociaż w przerwie między aktami trudno się nie wkurzyć mega kolejką. Obsługa cienka, oj - bardzo cienka. Mam nadzieję, że już trochę się poprawili bo zupełnie nie wiedzieli na początku działalności w co ręce włożyć.

Ładna lama, ładna lama.. a poza tym, to lama ładna.. ojj... (oczy_mi_się_świecą) ..

Nie wiem jak w Gal Moku, ale w Sadybie kawa w Empiku była paskudna. I zimna. Myślisz, że warto dać jej jeszcze jedną szansę?
P.S. Ja czekam na przegląd domowych ekspresów do kawy...

Pani od Madery niech się nie martwi, weekend z Gaudim zaanonsujemy odpowiednio wcześniej. ;) Na sernik z jagodami wpadniemy bardzo chętnie, ale dopiero pod koniec miesiąca, jak J. wróci z Wimbledonu.
A jeśli chodzi o pomysł Empiku na kawiarnię, to mnie też pasuje, i to bardzo. Zawsze kiedy się zaczytywałam między półkami Empiku w jakiejś książce czy gazecie, miałam wrażenie, że to trochę jak nadużywanie gościnności. A poza tym ile można przestępować z nogi na nogę z knigą pod pachą. W Empik Cafe nie ma tego problemu, bo nie dość, że jest stolik i kawa, to jeszcze świadomość, że po to te gazety tam są, żeby je czytać.

Mich ja już jakiś czas temu zauważyłam, że w bardzo kulturalnych miejscach, jak właśnie teatr czy filharmonia, jest kłopot z tym, żeby gdzieś usiąść przy kawie. Przerwa między aktami to nie kłopot, ale mnie np. zdarza się czasem z kimś umawiać na miejscu - jeśli przyjdę wcześniej, to jestem skazana na stanie przy kasach. O ile przyjemniej byłoby sobie usiąść przy kawie...

Granda, ach, ten włoski dizajn... ;)

Lisko, nie wiem jak jest w Sadybie - do tej pory byłam kilka razy w Empiku w Arkadii i tam zawsze było ok (a Lama jeszcze bardziej wyeksponowana...). Z testem domowych ekspresów jest trochę większy kłopot niż z kawą - kawę możemy po prostu iść i kupić, z ekspresem tak łatwo nie ma. Musiałoby to być raczej porównanie opisów producenta, ewentualnie dość ogólny zbiór informacji pod hasłem "na co zwracać uwagę kupując ekspres". Ale przyznam, że chodzi mi po głowie taki pomysł od jakiegoś czasu. :)

Z pewnością przejdę się do Galerii Mokotów po przeczytaniu tego wpisu :)

I jeszcze jedna sprawa - widziałyście/widzieliście ten film? http://cappuccinomovie.com/

Przymierzam się do napisania notatki o piciu kawy przed treningiem biegowym na swoim blogu http://www.run.blog.pl/ - wstaję o 5. O 5.15 piję kawę a o 5:30 jestem już w Kampinosie i biegam :-)))

Pozdrawiam! :)

Ostatnio podziwiałam z koleżanką taki sam w kolorze czerwonym, w Coffee Heaven na Pl. trzech Krzyży, a kawę tam mają byle jaką i nawet La Marzocco im nie pomógł;)

Patrycjo, witamy na blogu. :)
Tak się składa, że ostatnio byłam u Ciebie w odwiedzinach - bardzo ciekawy był ten wpis o cukrze.
Z CH na Placy Trzech Krzyży mam podobne wrażenia - ostatnio jak tam byłam, w zamówionym espresso pływały fusy.

Run, podziwiam i zazdroszczę terenów do biegania. Ja o 5 to się przekręcam na drugi bok i nic nie jest mnie w stanie wyciągnąć z łóżka. ;)

Jeśli gdzieś ląduje przed nami blade, zimne espresso --- poprośmy o przygotowanie kolejnego, poprawnego, o ciemno orzechowej barwie. La Mazrocco Linea w empik cafe czy w CH jest świetną maszyną --- ale nawet i tutaj ogromnie dużo zależy od obsługi. Akurat ta maszyna może w krótkich odstępach czasu wyprodukować espresso cudownie aromatyczne, pełne, jędrne, gładkie, lśniące lamparcimi cętkami ;-) a przedtem espresso, z którego wyziera blada, szorstka gorycz...

A byłam ja w sobotę na kawie w EC w Fashion Housie, ale ekspres mi się nie rzucił w oczko. Hm, pójdę raz jeszcze ;)

I poszłam raz jeszcze do outletu i rzeczywiście w EC fajny ten ekspres. Aha! espresso też mi smakowało.

Mnie kawa w Empik Cafe nie smakowała. Widac ten cudowny ekspres to nie wszystko.

A ja byłam w EC w Fashion House wczoraj i naprawdę rewelacja, pyszne espresso, w którym idealnie wyczuć można cały bukiet smaków i znakomite ciasto czekoladowe (słynny na dworze księcia Metternicha- TORT SACHERA). Obsługa przesympatyczna, widać, że znają się na rzeczy. Chyba sobie hobby nowe znalazłem :) cafeing ;)

ZEN

P.S wkrótce założę konto, ale w pracy dzisiaj jestem i zalogowac się nei mogę ;/

w ogóle fajna stronka :)
ZEN

Też mi skoczyło ciśnienie przy tym komentarzu o blogach. Jakie blogi odwiedza ów dziennikarz? Bo ja jakoś same dobre... :)