Nowe Wspaniałe Życie

Prawie druga w nocy. Sama w domu, cieszę się ciszą, mam dużo czasu, żeby pobyć tylko ze swoimi myślami. W pół drogi pomiędzy piątą rocznicą ślubu a dziesiątą edycją moich osiemnastych urodzin naszło mnie na refleksje. To efekt uboczny spotkań z dawno niewidzianymi ludźmi. Cztery rozwody i poród - tak by to można najkrócej podsumować. Poczułam się dorosła i... szczęśliwa? Głupio zabrzmi to, co powiem, ale czasem dobrze jest zobaczyć, że inni mają bardziej skomplikowane życie niż moje.

Jeśli komuś mogę czegoś zazdrościć, to tylko tego, że te "końce" wyznaczają nowe "początki". Ekscytujące początki związków, które, choćby nie wiem jak bardzo były przelotne, zawsze wyglądają tak samo. Nawet najfajniejsza randka z mężem to już nie to samo (chyba, że to cudzy mąż, ale takich opcji oczywiście nie zakładamy). Swoją drogą - to niesamowite, jak się gdzieś w głowie kodują "różne takie" dane. Wodziłam ostatnio nosem za kolegą z pracy, bo pachniał niebezpiecznie znajomo. Zapachy nie do zmycia, tak jak tatuaże... Trzeba przy okazji zapytać Magdaro, czy w ogóle jest coś, co zostaje w pamięci dłużej, niż zapach?

Ale wracając do tych nieszczęsnych rozwodów... Jeden z nich "świętowałyśmy" w Nowym Wspaniałym Świecie. Zajrzyjcie tam koniecznie (ul. Nowy Świat 63) będąc w okolicy. Jest co najmniej kilka powodów:
1. Świetna kawa. Piłam espresso macchiato (6 zł). Bardzo aromatyczne, z nieprzesadną ilością mleka, podane w podgrzanej filiżance. Na 5+
2. Frytki. Wiem, to brzmi okropnie prozaicznie. Powinnam chyba napisać, że to ziemniaczana poezja w czystej postaci? Nie. Frytki to frytki. Żadna kulinarna grafomania nie zmieni pieczonego kartofla w nic wykwintnego. I dobrze. Tak ma być. Czasem człowiek ma ochotę na konkret, na kawałki ziemniaka z solą i sosem meksykańskim. W NWŚ porcja (duża) kosztuje 9 zł. Spróbujcie.
3. Świetna muzyka w tle
4. Niezobowiązujący wystrój. Można przyjść w przykurzonych trampkach, kiwać się na krześle i mieć pewność, że nikt nie będzie dziwnie patrzył ;)
5. Przestrzeń. Gdybym w domu miała dużo mebli, pewnie już bym się większości pozbyła, tak mi się ostatnio podobają puste przestrzenie i gołe ściany w chłodnych kolorach.
6. Podobno odbywają się tam fajne koncerty i inne kulturalne imprezy. Na żadnej jeszcze nie byłam, ale mam zamiar nadrobić w najbliższym czasie.

A na razie dedykuję E. ten kawałek:



Z kulturalnym pozdrowieniem
I.nna
dodajdo.com

8 komentarze:

Tak. Bez filozicznych podkładów, jak widzę i czyta, często doświadczam, kawa jest początkiem i końcem, zamknięta w cykle wydarzeń zyciowych :)
Plus frytki!

bo kawa to pretekst do spotkań, a spotkania to ludzie :)

No coz, zwiazek to ciezka praca od porannej pobudki do zasniecia... zycze Ci pieknych randek z mezem!!!!

...i polecam Ci swietny i zabawny film Jima Jarmusha 'Coffee and Cigarettes'...

Nadrabiam, czytam, smakuję.

Fajnie o związkach piszesz. I o zapachu, którego nie można zmyć.

I frytki!

Dziwne, co piję tam espresso to jest po prostu wstrętnie kwaśne.

Tak lubie to, co piszesz, ze mam ochote wydrukowac wszystkie posty.
Pozdrawiam znad pierwszej dzis filizanki kawy.

No tak każdemu z nas jest w życiu inaczej. Sprawdź tutaj.

Ciekawy wpis, biorę się za czytanie kolejnych :)