Velke dvojite espresso

Pierwsze skojarzenie z czeską Pragą to zapewne piwo i tonące w papierosowym dymie przybytki tego trunku. Jesli jednak wybieracie się do naszych południowych sąsiadów (którym co prawda nie moge wybaczyc tego gola!), koniecznie przygotujcie się na solidną dawkę kofeiny w rewelacyjnym entourage'u!

Praskie kawiarnie to przede wszystkim arcydzieła sztuki przełomu XIX i XX wieku. Secesja, art deco, kubizm - to wszystko można znaleźć na kawowej trasie w Pradze. Koniecznie zaznaczcie sobie na mapie takie miejsca jak: Kavarna Slavia, Lucerna, Obecni Dum, Grand cafe Orient, Cafe Imperial czy Savoy.

Podczas naszego tygodniowego pobytu w Pradze każdy poranek witaliśmy w kawiarni Slavia. Dla unikających papierosowego dymu polecam właśnie wizyty poranne, kiedy palacze nie zdążą jeszcze zagęścić atmosfery. (Przypominam, że Praga jest ostatnim bastionem do zdobycia dla antynikotynowego lobby. No ale narzekać w Pradze na dym z papierosów, to jak pojechac do Afryki i marudzić, że gorąco.)
Ale wracamy do Slavii. Witanie poranka przy ogromnych oknach z widokiem na rzekę i Teatr Wielki, wśród przepychu art deco, onyksu, wapienia i pięknych witryn, to prawdziwa przyjemność. Przede wszystkim możemy się tam napić naprawdę dobrej kawy i zjeść niezły deser. Mimo, że kawiarnię odwiedzały takie sławy jak Rainer Maria Rilke czy Franz Kafka, a i dzisiaj bywa nieformalnym miejscem spotkań na szczycie, ceny nie są wygórowane. Dvojite Espresso (doppio) czy Velke Espresso (americano) to koszt około 70kc. Do kawy proponuję jedno z pysznych ciastek kuszących za zdobioną witryną.


A skoro o witrynach mowa, od razu przypomina mi się jedyne w swoim rodzaju miejsce, Grand Cafe Orient.  Kubistyczną kamienicę, zwaną Domem Czarnej Madonny, trudno przegapić na trasie turystycznych wycieczek. Kubizm wyziera także z kazdego kąta kawiarni, począwszy od pięknych sufitów, przez misternie wykonane witryny za barem (bar to w ogóle małe dzieło sztuki), po najdrobniejsze szczegóły, jak uchwyty, lampy, klamki. Zresztą cała kamienica robi duże wrażenie, włączne z krętymi schodami prowadzącymi na piętro do kawiarni. Całość zaprojektował na poczatku XX w. architekt Josef Gočár. Sama kawiarnia została zamknięta w latach 20. i otwarta na nowo dopiero w roku 2005.
Chociaż menu i obsługa nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia, to polecam Wam to miejsce nie ze względu na kawę, ale na wnętrza i muzykę na żywo sączącą się z fortepianu w rogu sali. Naprawdę można się tam zrelaksować.


Po prawie półtora roku od wizyty w Pradze (tak, to chyba rekord odkładania tematu na Kawowym, najwyraźniejsze są właśnie wspomnienia tych przepięknych praskich kawiarni. Uważam, że dla nich warto wybrać się do Pragi choćby na weekend. Podczas takich kawowych przerw czułam się trochę jak bohater filmu Woodiego Allena "O północy w Paryżu", który marzył, by przenieść się w czasie do lat 20. XX wieku. 

ps: Z cyklu Magdaro Dobra Rada: niestety w Pradze zawsze trzeba mieć przy sobie gotówkę. W większości lokali gastronomicznych nie można płacić kartą (Slavia jest wyjątkiem). Bankomaty rozsiane są rzadko, co skutkowało na początku tym, że pomiędzy zjedzeniem posiłku a opuszczeniem lokalu Piter udawal się na kilometrowy spacer z dżipiesem w ręku w celu wybrania gotówki. W przeciwnym razie skazani jestesmy na niełaskę kantorów, które dla odmiany rozsiane są bardzo gęsto i najwyraźniej mają niepisaną umowę z właścicielami gastronimii.


dodajdo.com

2 komentarze:

Jaka szkoda, że nie odwiedziłam tej kawiarni, gdy byłam w Pradze! Gorąco za to polecam Cafe Imperial. Samej kawy dokładnie nie pamiętam (poza mlekiem, tak mocno ubitym, że ciężko było wsadzić łyżeczkę), wystrój natomiast i te słynne kafelki były wręcz powalające.

Pozdrawiam, Ola

Od siebie dodam, że w Slavi koniecznie do kawy trzeba zamówić "trumienkę", czyli bezowe ciastko naprawdę w kształcie trumienki, a w "Czarnej Madonnie (figurka tejze tkwi w narożniku budynku i jest zupełnie niekubistyczna) kubistyczne obważanki. Ich kubistyczność przejawia się w kwadratowym kształcie. Oczywiście cokolwiek zamawia sie w Pradze dostaniemy to z bitą śmietaną (mięso też).