Bialetti w promocji

Jeśli ktoś z Was w najbliższym czasie planuje zakup kawiarki to polecam zajrzeć na www.westwing.pl
Trwa tam właśnie wyprzedaż produktów marki Bialetti - są garnki, patelnie, przeróżne gadżety kuchenne i kawiarki w naprawdę niezłych cenach (kawiarki od 55 do 99 zł). Oficjalnie kampania trwa do 3 marca, ale w takich przypadkach jak zawsze - kto pierwszy ten lepszy.

dodajdo.com

Dlaczego kawa jest taka droga?

Kawa "na mieście" jest za droga - do tego chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Skąd te ceny? Bo brak tradycji picia kawy na mieście. Bo rynek jest za mały. Bo ziarna sprowadzane do Polski są świetnej jakości. Bo w kawiarni płacimy nie za kawę, a za miejsce przy stoliku i "zachodni styl życia". Bo czynsze są za wysokie. Bo na jedzeniu się nie zarabia. I wreszcie - bo "jeśli będzie zbyt tanio, przyjdą ludzie, na których nam nie zależy".

Takie powody wymienia autor tekstu Nasza bardzo droga kawa. Czemu? "To element selekcji". Materiał jest o tyle ciekawy, że cytowane są w nim wypowiedzi właściciela palarni, szefowej marketingu w CHI Polska SA (właściciel marki Coffee Heaven), brand manager Starbucksa oraz anonimowego menadżera kawiarni. Wynika z nich mniej więcej tyle, że na pytanie "dlaczego kawa jest taka droga" można odpowiedzieć znacznie krócej: bo tak.

Brak tradycji picia na mieście? Owszem. Ale właściciele kawiarni nie robią nic, żeby to zmienić. Latte za 10 zł skutecznie zniechęca do tego, żeby chodzić na kawę trzy razy dziennie. Ziarna są świetnej jakości? Nie sądzę, żeby mega paki Lavazzy z Makro były droższe niż ziarna dostępne w jakimkolwiek europejskim mieście. Miejsce przy stoliku? Do wypicia szybkiej kawy nie jest potrzebne. Można zrobić tak, jak jest we Włoszech - cena kawy wypitej na stojąco jest niższa od tej branej z gazetą do stolika. Na jedzeniu się nie zarabia? Hm... Pozwólcie, że ten argument pozostawię bez komentarza. I wreszcie - przyjdą ludzie, na których nam nie zależy. A więc właścicielom kawiarni nie zależy na klientach, którzy nie wydają bezmyślnie kilkunastu złotych na latte? Ciekawe. Tak naprawdę jedynym problemem, z którym ciężko się uporać, zwłaszcza w momencie otwierania kawiarni, są czynsze. Pytanie, czy naprawdę wszystkie kawiarnie muszą się znajdować w okolicach Chmielnej.

"Prędzej jednak Polacy zaczną zarabiać więcej, niż kawa w kawiarniach stanieje" - puentuje autor wspomnianego wyżej tekstu. Trudno zaprzeczyć. Póki co pozostaje nam zapraszać się "na kawę" do domu. Tu raczej nikt nie będzie nam wypominał, że oddychamy powietrzem "dla wybranych".
dodajdo.com

Za zimna? Za gorąca?


Czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę, że kiedy przegapi się moment, kiedy temperatura kawy jest idealna, staje się prawie-nie-do-wypicia? Przyznaję bez bicia - w pracy zawsze wylewam pół kubka do zlewu, bo nigdy nie wyrabiam się z wypiciem kawy kiedy jej temperatura jest "perfect".
dodajdo.com

Czarny motyl? Brudny motyl!

- Myślisz, że te firanki mają taki kolor, czy...
- Hm... Jedna jest szara, a druga bardzo szara..
- To co, nadal chcemy tu coś zjeść?

Pytanie było retoryczne. Firanki są brudne, czego więc można się spodziewać na zapleczu? Jeśli dodać do tego zapach stęchlizny uderzający od progu, dawno niemalowane ściany i dłuuugą listę oferowanych dań (zbyt długą nawet jak na średniej wielkości restaurację) nawet naleśniki z malinową konfiturą przestają być przedmiotem pożądania.

Piszę o tym ku przestrodze - omijajcie to miejsce z daleka. Jeśli znajdziecie się na Pradze, poszukajcie klimatycznych kawiarni i koniecznie dajcie znać. Wiosną chętnie się po praskiej stronie Warszawy powłóczę. Chwilowo jednak kapituluję. Motyl okazał się być ćmą, zostawiającą ciemne ślady po byle muśnięciu.

Czarny motyl
ul. Ząbkowska 2, Warszawa
dodajdo.com

Chwila prawdy

dodajdo.com

Kawa z mlekiem. Albo mleko z kawą.

Capu z puszystą, mleczną pianą. Duży kubek latte na rozgrzewkę w chłodne dni. A może małe macchiato z plamką mleka? Kawa i mleko to duet, bez którego wielu ludzi nie wyobraża sobie poranka.

Są dwie szkoły łączenia kawy z mlekiem. Jedna mówi o tym, że do picia z mlekiem powinno się używać ciemno palonej, wyrazistej w smaku kawy, której smak będzie intensywny nawet po dodaniu sporej ilości mleka.Druga - że bardziej harmonijny smak uzyskamy robiąc mleczną kawę na bazie łagodnej mieszanki. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej opcji.

Trzeba jednak pamiętać, że równie ważne jak kawa jest mleko. Od ilości mleka na półkach można dostać oczopląsu -  gorsze od wybierania mleka jest chyba tylko poszukiwanie masła w obcym sklepie (sprawdzanie za każdym razem ile jest masła w tym maśle, po które właśnie sięgam, bo nie mogę znaleźć ulubionego, doprowadza mnie do szału). Które mleko jest "najlepsze" każdy musi zdecydować sam, przypominam jednak, że najłatwiej spienia się to o większej zawartości tłuszczu (co najmniej 3.2%, np. Wsie Mleko i Hej mają 3,8%) i że pasteryzowane jest trochę lepsze niż UHT.

We Włoszech kawa z mlekiem i rogalik to śniadanie. A raczej mleko z kawą, bo przecież w cappuccino czy cafe latte kawa właściwie jest tylko dodatkiem do mleka. Takie śniadania w naszym klimacie nie zdają egzaminu, przynajmniej o tej porze roku. Jednak niezależnie od tego, w jakim kraju jesteśmy, jedno jest pewne. Dobra kawa + dobre mleko = dobre capu/latte. Zła kawa i/lub złe mleko psują cały efekt. Wtedy nie pomogą nawet rady baristów ;)

 
dodajdo.com