Chochołowy Dwór. I pyszno, i straszno.


Z lokalnymi gastronomiami jest tak, że choćby w przewodnikach Michellin dostały najwyższe noty, i tak liczy się to, co o nich mówi pani Zosia ze spożywczaka lub czy się tam udało wesele córki sołtysa. Tak też było z Chochołowym Dworem z Jerzmanowic, nieopodal Krakowa, który omijaliśmy szerokim łukiem ze względu na zła sławę.


Ale także cały entourage tego przybytku jakoś specjalnie nas nie zachęcał. Wielgachny, postawiony "na bogato", wygląda trochę jak fantazja architekta-amatora. W środku nie jest lepiej - łączą się przeróżne style. Miało być po staropolsku, a znajdujemy też secesję, prowansalskie klimaty, jakieś amerykańskie akcenty. ..o ile dobrze pamiętam, Wyspiański nic nie wspominał w weselu o Harleyu Davidsonie. Jakieś szklane przepierzenia, skóra, drewno , kilkumetrowa rzeźba.. No nie powiem, jest czym zadowolić gusta weselnej orkiestry. Trochę szkoda, bo widać, że zainwestowano tam naprawdę duże pieniądze. Widać to choćby po przepięknych stołach z litego drewna - jedynym akcencie, który mi sie podobał. 
Musze jednak oddać Chochołowemu sprawiedliwość, że mimo tego pomieszania z poplątaniem, siedziało się tam bardzo przyjemnie, przytulne wieczorne oświetlenie nadawało miejscu klimat. (Który skutecznie próbował psuć jakiś domorosły DJ, puszczając w tle wszystko, co miał na swojej playliście, a było to tak: Mietek Szczesniak, Grechuta, kabareciarz Halama, znowu Grechuta, Edith Piaff, znowu jakiś kabaret - przyznacie, że klimatycznie?;).
Ale w końcu po dwóch latach zajrzeliśmy tam, nie spodziewając się wiele. Głównie dlatego, że mieliśmy po drodze. I dzisiaj, na wspomnienie tamtego wieczoru, mam ślinotok i wybaczam całą niekonsekwencję w kwestii wystroju.
Zła sława Chochołowego niesie, że na dania się czeka. Biorąc pod uwagę to, co dostajemy na talerzu, wcale mnie to nie dziwi. Możemy  być pewni, że wszystko jest przygotowywane na bieżąco, nie otrzymujemy nic odgrzanego w mikrofali. Kuchnia polska XXI wieku, czyli jeśli sałatka z grilowanym oscypkiem, to z sosem balsamiczno-malinowym. Wspaniały befsztyk, rewelacyjne przystawki i ogromny creme brulee - byliśmy pewni, że obsługa się pomyliła i niesie nam żurek.
Urzekło mnie też staranne podanie wszystkich dań. Ładne, nowoczesne kompozycje, a nie - co zwykle spotykamy w lokalach z kuchnią polską - nałożone bez ładu i składu jedzenie, w imię kompozycji "jak u babci".
Kawa bez zarzutu. Espresso z orzechową nuta, gęste, mało kwaskowe, czyli tak, jak lubię.
Za jedzenie śmiało daję 5 gwiazdek i na pewno będę wracać, jeśli będę w pobliżu.  Za całokształt niestety 4, bo restauracja to nie tylko jedzenie, ale także otoczenie i muzyka.

Polecam. Oczywiście nie jest to miejsce, do którego warto się specjalnie fatygować, ale jeśli planujecie podróż i szukacie miejsca na przystanek czy nocleg w okolicach Krakowa, warto wstąpić. Przymknijcie tylko oko na otoczenie i skupcie sie na talerzach.


 Chochołowy Dwór
Jerzmanowice 54a
godz. 7:00 - 22:00

dodajdo.com

6 komentarze:

pyszna kawa sypana http://rajskaherbata.pl/33-kawa-na-wage

Drogie Panie, czy jest szansa na reaktywację kawowego? :)

Oczko,
szczerze mówiąc - sama się nad tym ostatnio zastanawiałam. Trudne pytanie ;)

very interesting article, very impressive and captivating. I really liked this article. Thank you, Greetings. Woulld you like to review my new blog pls,..

Oprócz pysznej kawy maja tam również piękny ogród, po którym warto się przespacerować i odetchnać od hałasu miasta.