Beżowa, brązowa, dobra...

Jedyne, na co mam ochotę w takie wlokące się jak mucha w smole dni, to spanie. Ewentualnie gapienie się w tv. Dziś doszłam do wniosku, że chyba jestem meteopatką. Dzień w dzień boli mnie głowa, jest mi duszno, gorąco... Nie pamiętam, żebym już kiedyś tak źle znosiła lato. Ożywiam się dopiero wieczorem, i wprost nie mogę doczekać się burzy, która tak cudnie odświeża powietrze. Tylko te komary... U was też tak tną?

Ale wróćmy na chwilę do Krakowa. Nasz spacer zakończyliśmy w tym samym miejscu, w którym zaczęliśmy. Czyli na krakowskim rynku. Szliśmy sobie między kamienicą, a restauracyjnymi ogródkami, kiedy moją uwagę przyciągnął napis na ścianie:

Beżowa, brązowa, dobra
kawa, kremowa, piękna
Helena, biała, czarna
ciekawa, mała, kawa
2 x potarzam 2 x
kolor kawy

Intrygujące? Sami rozumiecie, że nie można było nie wstąpić, mimo że to była piąta kawa tego dnia.


W odnowionej,szarej kamienicy mieści się restauracja i coffee bar Szara. Restauracja chwali się rekomendacją Michelin (czyt. miszelę), ale po pizzy w La Stradzie nie byliśmy w stanie zjeść nawet miniprzystawki. Ale i część kawiarniana zasługuje na słówko uznania. Espresso, które tam dostałam, było zdecydowanie najlepsze spośród tych wszystkich, które wypiłam tego dnia. Naprawdę, choćbym bardzo się starała, nie mogę mu niczego zarzucić. Plus również za cenę - kto by pomyślał, że na krakowskim rynku można wypić kawę za 4,50? Polecam, tym bardziej, że wnętrze klimatyzowane (czyt. w taką pogodę można stamtąd nie wychodzić cały dzień!).

Szara
Kraków, Rynek Główny 6
www.szara.pl
dodajdo.com