Nasz naleśnik? Chyba Wasz.

Dziś będzie krótko i konkretnie. Chciałam Was ostrzec. Jeśli będąc w centrum Warszawy poczujecie głód, idźcie na kebab, kupcie sobie zapiekankę w najbliższej obskurnej budce albo frytki w McDonaldzie.

Wszystko będzie lepsze niż naleśniki w nowootwartej knajpce Nasz Naleśnik. Nie dajcie się nabrać na uśmiechnięte dziewczyny z obsługi, na ładne stoliki, sympatyczną nazwę, fajne pomarańczowe ściany i przyjemną muzykę z głośników. Ani na promocyjne ceny naleśników dnia. A jeśli moje ostrzeżenia na was nie podziałają i już tam traficie, pod żadnym pozorem, nigdy w życiu, never ever, nie kupujcie tam kawy.

Wracając do naleśników trzeba szczerze powiedzieć, że ciasto jest niezłe, a naleśniki są robione na bieżąco. Tyle jeśli chodzi o pozytywy. Jedliśmy jednego z pieczarkami i cebulą, drugiego ze szpinakiem i fetą. Oba polane litrem paskudnego sosu, chyba z proszku. Nadzienie smakowało jakby było z najtańszych możliwych składników. Nie wiem co za diabeł mnie podkusił, że zamówiłam dużego. Zresztą, nawet małego nie dałabym rady zjeść całego, i to wcale nie dlatego, że porcje takie duże. Gość koło nas miał naleśnika na słodko. Miał być z bitą śmietaną, ale nikt mu nie powiedział, że w spraju. Jego mina mówiła wszystko. I podobnie jak my, zostawił połowę. Mam nadzieję, że poradzi znajomym, żeby tam nie zaglądali, co ja niniejszym czynię. A jeśli macie ochotę na naprawdę dobre naleśniki, to spróbujcie się wprosić do Magdaro.


Nasz naleśnik
ul.Szpitalna 5
dodajdo.com

8 komentarze:

Dobrze wiedzieć, będę omijać.

A gdzie jest Magdaro ?

Magdaro, że tak odpowiem w jej imieniu, bywa tu i tam, akurat dziś na Flakoniku ;)
http://flakonik.blox.pl/2010/11/Marry-me-Jak-sie-oswiadczyc-lolitce.html

Ale za to ulica na której ten przybytek się mieści ma adekwatna nazwę do wspaniałości tam serwowanych :-) (choć z drugiej strony w Poznaniu na Szpitalnej swego czasu była jedna z najlepszych pizzerii w mieście, a i kawę tam serwowano niezłą i na dodatek robioną w makinetce).

Nasz naleśnik to sieć jest, i jak to bywa, bardzo obniżyli loty od czasu kiedy są sieciówką. Jak była jedna naleśnikarnia na Kabatach, to i naleśniki były dobre.

I trochę prywaty - bardzo ładnie proszę o więcej wpisów. Kiedyś zaczynałam od Kawowego dzień, ostatnio rzadziej piszesz i bardzo nad tym ubolewam.

Pozdrawiam
Ann

Tu jestem - rzekła Magdaro, płonąc ze wstydu i poprzysięgając poczynienie wreszcie wpisu o rewelacyjnej restauracji w Szklarskiej Porębie.
(W kwestii naleśników zaś jestem purystką. Albo u mamy, albo nigdzie. te sflaczałe placki przypominające ślimaka serwowane w miejscach publicznych zdecydowanie nie powinny nazywac się naleśnikami.)

dopiero dostrzegłam komplement na końcu. Molte greazie!;)
btw, jak już kiedyś wreszcie zrobimy ten spontaniczny piknik z czytelnikami i mieleniem kawy, to zabierzemy butlę gazową i bede Wam smazyła nalesniki;)

Mam zaufanie do Waszych opinii, więc... żałuję, że gdy tam byłam, nie wiedziałam.