Magdaro

Pomysł na Kawowego wziął się z braku pomysłu na kawę na mieście. Notoryczne przykre niespodzianki w przypadkowych lokalach oraz tłumy w sieciówkach zaczęły mnie niecierpliwić. Aż któregoś dnia po powrocie z Włoch, gdzie w byle trattorii można dostać rewelacyjne espresso, postanowiłam to zmienić. Z I.nną do spółki.
W kawie chyba najbardziej chodzi mi o zapach. Lubię wąchać kawiarnie i wkładać nos do filiżanki z espresso, a także mielić kawę w starym ręcznym młynku od moich rodziców.
Prywatnie lubię planować i wyobrażać sobie (jestem niestety control freakiem), oglądać piękne wnętrza i dobre filmy. Nie lubię miejsc bez zasięgu mobilnego internetu.
Gdybym miała zjeść ostatni posiłek w życiu, byłaby to caprese z pajdą świeżego chleba. A na koniec doppio.
Ulubiony napój to oczywiście espresso. Ulubione miejsce na świecie - Tazza d'Oro w Rzymie. Ulubiona kawiarnia - własna, którą kiedyś otworzę :)


Magdaro
mr.magdaro(AT)gmail.com
dodajdo.com

12 komentarze:

Bardzo fajnie się Was czyta! :-)

MAM WRAZENIE, ZE WAM SIE NIC NIE PODOBA , PRZECZYTALAM Z 5-6 RECENZJI I CIAGLE MARUDZICIE

A to ciekawe. Mój maż tez tak mówi:)

ciekawy jestem co zrobią właściciele gdy dowiedzą się co o nich piszecie... :) Damian.

A nie się bardzo podoba Wasz blog! I fajnie, że ktoś wreszcie ma ochte podzielić sie spostrzeżeniami!
@damian - jeżeli właściciele kawiarni chcą coś ociągnąc, to powinni zastanowić się nad tym, co dziewczyny piszą :)

good luck girls ;)

Czasem do Was zaglądam i poczytuję. Niekiedy przelotem, niekiedy zostaję na dłużej i z ciekawością poznaję Wasze opinie o znanych mi miejscach,porównując wrażenia, a te o nieznanych traktuję jako zachętę albo gorliwe odradzenie zwiedzenia. Nie znalazłam w spisie miejsc Czekoladziarni Amor - może się tam wybierzecie? Z chęcią poczytam Wasze relacje :) Ja odwiedziłam to miejsce tylko raz, ale z pewnością tam wrócę...nie tylko dla czekolady. Węgierska zupa gulaszowa to ryzyko, które się niezmiernie opłaciło! (*byłam nieufna wobec zupy w czekoladziarni- sądziłam, że może być licha, ale że byłam głodna,zaryzykowałam) Pycha!

@Zaczytana, witaj wśród czytelników!:)
@Agna, tez witaj, aczkolwiek Twoje gorliwe polecenie trąci gorliwościa włascicieli lokalu. Mam nadzieję, że się mylę:) jesli tak, nie gniewaj się.

ahahahaha :D

Nie no, gdzie tam, ja nawet nie znam właściciela(-eli?)! :D Nie gniewam się, przy okazji zaśmiewając :)
Może faktycznie gorliwie polecam, ale naprawdę ciekawi mnie, co byście napisały o tym miejscu (czy też byście tak je odebrały, czy może przeczytałabym później coś w rodzaju "Agna, nie znasz się zupełnie, więc nie polecaj, wstydu oszczędź" ;)). Mój szczery entuzjazm czasem odbierany jest inaczej niż zamierzałam :)

W takim razie zajrzę kiedyś, Droga Agno:) W sumie mam to po drodze z pracy (dobrze kojarze, że to na Marszałkowskiej?).

Tak, dobrze kojarzysz, to na Marszałkowskiej, idąc od pl. Zbawiciela w stronę pl. Unii Lubelskiej po prawej stronie...jakoś tak :) Pozdrawiam!

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Panie Janie,
Pan chybaś oszalał myśląc, że będzie nam tu Pan umieszczał linki do swwoich aukcji na allegro, a my będziemy z zachwytem na to patrzeć.
Uprzejmie prosze tego nie powtarzać:) bo i tak kazdy nastepny post będziemy kasować.
Pozdrawiam,
Magda