Gdzie pójść z dzieckiem na kawę?

Kilka dni temu w internetowym wydaniu Polski znalazł się artykuł, poświęcony lokalom przyjaznym dzieciom. Autorka wymienia ich zaledwie sześć: Zielnik (ul. Odyńca 15),  Szczotki Pędzle (ul. Tamka 45b), Kalimba Kofifi (ul. Mierosławskiego 9), Biosfeera (al. Niepodległości 80), Restauracja Stary Dom (ul. Puławska 104/106) i Kawiarnia Misianka (park Skaryszewski). Powyższe miejsca na tle pozostałych lokali wyróżniają się tym, że są w nich atrakcje dla dzieci, kąciki zabaw, kolorowanki, książeczki z bajkami, czasami specjalne menu. Niektóre z nich są wyposażone w przewijaki dla niemowląt, czasem nawet podgrzewacze do butelek z mlekiem.

Szczerze mówiąc, jeszcze do niedawna "stosunek do dzieci" był na szarym końcu listy rzeczy, na które zwracałam uwagę, oceniając kawiarnię. Jednak coraz więcej mam wokół siebie maluchów "w drodze", i wiem, że wkrótce napicie się kawy z ich mamami nie będzie takie proste. Trzeba się będzie umawiać między spaniem a przewijaniem, w miejscu, gdzie się nie pali i gdzie znajdą się jakieś rzeczy, którymi można choć na chwilę zająć dziecko. Myślę, że te wszystkie przewijaki i podgrzewacze na stanie kawiarni nie są konieczne - takie rzeczy tylko w Ikei ;) Wystarczy przysłowiowe pudełko kredek, i żeby obsługa nie patrzyła krzywo na małego człowieka.

Popytałam znajomych, poczytałam opinie w internecie i wygląda na to, że liczba miejsc "przyjaznych dzieciom" w Warszawie nie ogranicza się do sześciu. Myślę, że w każdej dzielnicy jest ich kilka.

Bemowo
- Al Pomodoro (ul. Szeligowska 4) są krzesełka dla dzieci, kredki, a na ścianach nawet wystawa tego, co maluchy kredkami namalowały.

Gocław
- Pizza Marzano (w Promenadzie) - jest fajne menu dla dzieci, kredki i kolorowanki. Bardzo miła, zagadująca obsługa.

Kabaty
- Antich Cafe (ul. Wąwozowa 6a) są książeczki, zabawki i specjalne krzesełka.
- Mamma mia cafe & shop & baby (Aleja KEN 56 / lok. 5 )

Mokotów

- Blue Cactus (Zajączkowska 11). Menu dla dzieci,a poza tym kredki, kolorowanki, balony. Blisko stąd na plac zabaw, a w restauracji są specjalne krzesełka i przewijak.
- Pasta i basta (Odolańska 4). Menu dla dzieci, książki, kredki, specjalne krzesełka. 

Ochota

- Kolonia (róg Łęczyckiej i Ładysława, koło parku Powstańców Wielkopolskich) -  pomyślana jako miejsce, gdzie dzieci są najważniejsze i mogą czuć się swobodnie. Podobno furorę robią tosty z odciśniętą Myszką Miki ;)
- Mam Ochotę (w Ośrodku Kultury Ochoty na Grójeckiej)

Powiśle
- Czuły Barbarzyńca (Dobra 31) - co niedzielę o 11. są zaplanowane "czułe czytanki"
- Kafka (ul. Oboźna 3) - kredki, układanki itp. akcesoria sprawią, że dziecko się nie będzie nudziło, a latem można wziąć kocyk i posiedzieć na zewnątrz, na trawie.
- Tarabuk (Browarna 6) - w każdą niedzielę jest "tarabajanie", czyli opowieści dla dzieci

Saska Kępa

- Boathouse (Wał Miedzeszyński 389a) Na co dzień - krzesełka i dziecięce menu. Latem duży ogród z placem zabaw; w weekendy: kącik zabaw.
- Ganders Tea Room (Francuska 12). Latem jest w ogródku kącik dla dzieci, z plastikowym dużym domkiem, huśtawki etc.
- Francuska 30 - kredki, zabawki, duży wybór gier.
- Trattoria Rucola (Francuska 6). Przewijak, foteliki, kącik zabaw.

Starówka

- To lubię (róg Freta i Długiej) - kącik z kredkami i zabawkami.
- Trattoria Bellini (Rynek Starego Miasta) - dla dzieci skomponowane jest specjalne menu, a sam lokal jest tak duży, że znalezienie ustronnego zakątka nie powinno stanowić najmniejszego problemu.

Śródmieście
- Numery Litery (Wilcza 26), jest sporo książeczek dla dzieci, zabawki, gry i puzzle, a w każdy weekend odbywają się zajęcia plastyczne;
- Bar w Oficynie (Chmielna 28a). Są foteliki, a kucharz chętnie spełnia dziecięce zachcianki.
- Presto Cafe (Krucza 16/22) - osobna salka dla dzieci, na którą jest dobry widok z różnych stolików, więc można mieć dziecko na oku
- Street przy Rondzie ONZ (al. Jana Pawła II 19)
- Czekoladziarnia Amor (Marszałkowska 17) - kącik dla dzieci. 

Ursus
- Al Pomodoro (Dzieci Warszawy 27a, lok. 2) - menu dla dzieci, krzesełka, klocki, kolorowanki.

Wola
- Między wierszami (ul. Krochmalna 57 lok. 5, w podwórzu)
- Mesita Cafe (Sienna 93, w podwórku, ostatni lokal po lewej stronie).  Lokal dla niepalących, dzieciaki są bardzo mile widziane. Mają krzesełko do karmienia, zabawki, książeczki dla dzieci, blok i kredki.

To na pewno nie wszystkie przyjazne maluchom lokale, pewnie zaledwie ich mała część. I tu gorąca prośba do Was wszystkich: jeśli znacie miejsca, gdzie można się wybrać na kawę z dzieciakami, koniecznie dajcie nam znać - wspólnie stworzymy uzupełnianą na bieżąco listę.
dodajdo.com

23 komentarze:

W moim mieście (stolica hrabstwa, ale tylko 40 tys) w przewodniku po atrakcjach turystycznych (przyjeżdża tu dużo turystów), jest też od razu tabela miejsc przyjaznych mamom z dziećmi (oczywiście wszystkie też są opisane pod kątem niepełnosprawnych, a obok ratusza jest specjalny ogród dla niewidomych - z silnie pachnącymi roślinami). Generalnie w wielu miastach UK takie informacje są zbierane i udostępniane i online i w druku, za darmo. Tak duże miasto, jak W-wa, też powinna takie info udostępniać w przewodnikach, i nie tylko po polsku.

Aha, co mnie w Pl zawsze strasznie irytuje - wciąż nie ma powszechnego zakazu palenia, i np w Costa w Zakopanem, gdzie przychodzi wielu rodziców z dziećmi, i ja poszłam z trzylatkiem, połowa sali była dla palących. Nie do pomyślenia już tutaj.

Ja bym dorzucił do tego jeszcze "To lubię" na rogu Freta i Długiej. Ok., kawiarnia jest mała, ale dzieciaki mają tam własny kącik z kredkami i zabawkami.

No właśnie też chciałam dodać To lubię :) Przychodzi tam bardzo wielu rodziców z dziećmi.

o tak, racja. W To Lubię raz nawet był taki mały krzykacz, że pierwszy raz pomyslałam źle o takim rozwiazaniu.

Ale ja dorzucam restauracyjkę, właściwie trattorię "Presto" na Kruczej - od jakiegoś czasu zabieram się do jej opisania na Kawowym. Miło, przyjemnie i osobna salka dl adzici, na którą jest dobry widok z różnych stolików, więc można mieć dziecko na oku. jesli ktoś poza dobrą kawą chce tez coś zjeść z przyjaciółmi, to jest to dobre rozwiązanie. ceny tez jak dla rodzin z dziećmi;)

Dzięki za propozycje, dodałam do listy i czekam na więcej. Kabaty? Ursynów? Białołęka? Nie wierzę, że tam nie ma lokali przyjaznych dzieciom ;)

Magdaro, wiem o czym mówisz, szczerze mówiąc ja w lokalach wybieram stoliki z dala od dzieci, czasem bywają naprawdę upierdliwe... Ale z drugiej strony myślę, że jak od małego będą przyzwyczajane do chodzenia do kawiarni/cukierni/restauracji i uczone tego, że w takich miejscach się nie krzyczy i nie pluje, to wszystkim wyjdzie na dobre. Bardziej niż dzieci przeszkadzają mi palacze, ludzie którzy głośno rozmawiają przez telefon albo tacy, którzy ostentacyjnie marudzą, że "za drogo", że "ryba za słona", a "sos za rzadki".

Anna Maria - teoretycznie w niektórych przewodnikach lokale przyjazne dzieciom są oznaczone, ale mam wrażenie, że czasem trochę na wyrost. Pisząc powyższy post przejrzałam Przewodnik po restauracjach wydany przez GW (Maciej Nowak, Warszawa pełną gębą). Myślałam, że może tam znajdę jakieś "dzieciowe" miejsce godne polecenia. Co się okazało? Niemal wszystkie lokale są przyjazne dzieciom. Nawet te, w których byłam i wiem, że można tam palić, a toaleta jest tak mała, że ledwie mieści się jedna osoba, nie ma więc mowy żeby tam wejść z dzieckiem.

od jakiegos czasu, ku mojej uciesze, kawiarnia kolonia ochota jest ocieplona i dziala juz calorocznie, a nie tylko w sezonie letnim :)

na kabatach jest jeszcze Mama Mia na Lanciego adresowana do mam z dziećmi z dużą bawalnią dla dzieciaków

Al Pomodoro jest także na Bemowie, przy ul. Szeligowskiej 4. Byłam, widziałam, potwierdzam - są krzesełka dla dzieci, kredki, a na ścianach nawet wystawa tego, co maluchy kredkami namalowały. Jadłam tam kiedyś obiad z mężem, a obok mnie, w towarzystwie rodziców, dwie małe damy. No i argument nie do pominięcia - pyszne espresso. Jeśli wyda się więcej niż 100 zł, espresso jest gratis.

Kawiarnia na Krochmalnej - http://www.miedzywierszami.com/ i Mam Ochotę w Ośrodku Kultury Ochoty na Grójeckiej

Ja bym dorzucil restauracje Street przy Rondzie ONZ. Maja calkiem spory zakatek dla dzieciakow.

Ze swojej strony dodam Mesitę (mesita.pl)- na granicy śródmieście/ochota. Lokal nie dla palących, dzieciaki są bardzo mile widziane. Mają krzesełko do karmienia, zabawki, książeczki dla dzieci, blok i kredki. A i przewijaniem nie powinno być problemu, choć nie próbowałem ;)

Pozdrawiam.

Herbaciarnia na Francuskiej - latem jest w ogródku kącik dla dzieci, z plastikowym dużym domkiem, huśtawką...

Czekoladziarnia Amor, MArszałkowska - jest kącik dla dzieci.

Pizza Marzano (ex San Marzano) - jest fajne menu dla dzieci, kredki i kolorowanki. Bardzo miła, zagadująca obsługa (w Promenadzie konkretnie).

------------
Presto Na Kruczej - dostaliśmy co prawda kupony zniżkowe do Smyka, ale to wszystko. Jedzenie jest tam KOSZMARNE i nie ma nic wspólnego z kuchnią włoską. To chyba największa nasza kulinarna wtopa odkąd mamy dzieci, a często jadamy na mieście...

Biosfeera - nie jest miejscem przyjaznym dzieciom. Po prostu mieści się przy jednym z większych/najczęsciej uczęszczanych placów zabaw. W kąt rzucono kilka książeczek i zabawek, jest telewizorek z bajkami, natomiast obsługa jest tam zawsze skrzywiona, naburmuszona. Zero kontaktu wzrokowego z dzieckiem, kamienna twarz...


Dla mnie lokal prodzieciowy to jest taki, gdzie dziecko się miło traktuje, zagaduje, uśmiecha do niego. Zabawki i kredki to mamy w domu. Oczywiscie jest to jednocześnie lokal dla niepalących.

Dziewczyny, nie polecajcie na swojej stronie filmu Różyczka... Może i jest to film poruszający bardzo ważny temat, ale to nie sprawia, że jest on automatycznie warty oglądania (chyba, że w celach poznania tematu). Jako film - pogrąża polskie kino. Filmem, który przywraca w niego wiarę, jest zdecydowanie "Mistyfikacja".

Marcin, a mnie się bardzo podobał, i nie tylko dlatego, że ważny temat. To po prostu świetnie opowiedziana i zagrana historia. W przeciwieństwie np. do Rewersu, który baaardzo mnie rozczarował. Mistyfikacji nie widziałam, nie mam zdania.

I.nna, zagrana i może jest dobrze, ale realizacyjnie leży. Realizacyjnie jest na poziomie egzaminów wstępnych do szkoły filmowej. Montaż jest chwilami naiwny i niepotrzebnie dosłowny. Tak dosłowny jak instrukcja obsługi... pompki do roweru (podejdź do roweru i kucnij/klęknij, odkręć kurek na wentylu w lewo, itd). Jestem facetem, więc kobieca nagość zdecydowanie mi nie przeszkadza, ale rozpatrujemy Różyczkę jako dzieło, film, zatem nagość była pokazywana za często, moją granice smaku przekroczyła. Cycki były co chwilę i bez merytorycznego, scenariuszowego uzasadnienia. Wiem, wiem, próba pokazania erotycznego napięcia. Ale prosty widok piersi to pójście na łatwiznę. Poza tym scenariusz został tak napisany, że zachowania Kamili były logicznie pozbawione sensu. Głupia nie była, a tylko to mogłoby ją tłumaczyć. Np: na tajnym spotkaniu, gdzie jest scenotypistką, doznaje świecenia. przemiany, że aż się poryczała. Ok. Ale w nocy kopiuje raport, rano zdaje ostatni donos, a później przyjmuje oświadczyny od "figuranta"!!! Kobiety potrafią działać irracjonalnie, ale z reguły zachowują swój instynkt samozachowawczy. W tym filmie nie.
Nie znałem historii Pawła Jasienicy, a mimo to w 1/4 filmu wiedziałem doskonale jak się skończy - żadnej tajemniczości i zaskoczenia. A jak w filmie nie ma na co czekać, to znaczy, że historia jest źle opowiedziana.

Ja Różyczkinnie widziałam, za to słuchałam w sobote wieczorem radiową Jedynkę, w której jakaś Pani Pełna Autorytetu mocno skrytykowała charakteryzację i kostiumy w tym filmie. Że kobiety wtedy tak nie wyglądały, nie ubireały się tak, moda była inna, dostepne było co innego i na pewno taka asystentka na uczelni na takie stroje sobie pozwolić nie mogła, anawet jeśli mogła, to raczej tak się do pracy nie ubierała.
Jestem wzrokowcem i w filmach niezwykle ceniię szczegóły i ich zgodność z przedstawianą rzeczywistością, toteż trochę mnie to zraziło.
Ale też wiem, że są filmy, które robią takie wrażenie, że nic nie jest w stanie go zepsuć, nawet miniówka znacznie krótsza niż to, co się wtedy nosiło.

Świetna uwaga!!! Jak ktoś się tak ubierał, na takim poziomie w tamtych czasach, to znaczyło najczęściej, że miał jakieś koneksje z władzą. Czyli kolejne nierozważne zachowanie bohaterki. Z resztą moja dziewczyna dostrzegła tam jakąś torebkę czy sukienkę (nie pamiętam) z bodajże H&M.

I.nna: serio Rewers Ci się nie podobał? Dla mnie to jeden z lepszych polskich filmów ever. Różyczki jeszcze nie widziałam, więc nie porównuję. Koniec offtopa ;-)

revers jest propozycją filmową w innej, bardzo oryginalnej konwencji zdjęciowej i montażowej. Nie jest to kolejny sztampowy "tylko mnie kochaj", itp., tylko próba (udana) zastosowania nowej formy (choć sama forma też nowością nie jest). Być może ta forma odwróciła Twoją uwagę od warstwy merytorycznej reversu.

A ja przyszłam życzyć Wam radosnych, ciepłych Świąt Wielkanocnych Dziewczyny!:)))

Majana, piękne dzięki za życzenia i - choć po fakcie - wzajemnie plus aby ta atmosfera i pozytywny ładunek świąteczny procentował jak najdłużej:)

Jeśli chcecie zjeść coś z dzieckiem to najlepszym miejscem jest Mr Hamburger ul Podgórna19.
Dla najmłodszych klientów oferują specjalny zestaw "kinder menu" z niespodzianką ponadto stworzyli koncik zabaw dla maluchów.
Gorąco poleca