Kawowy jutro w eterze

Jeśli mielibyście ochotę spędzić z nami sobotnie przedpołudnie, to obie będziemy jutro od 10.00 do 11.00 na antenie Radia Dla Ciebie, mazowieckiej rozgłośni Polskiego Radia.

Podczas wejść antenowych będziemy sprzedawać sposoby na zrobienie w domu dobrej kawy. Będzie trochę o sprzęcie, o produktach, trochę historyjek z Kawowego. Słowem, stali czytelnicy nie będą zaskoczeni;)
Zachęcamy do kibicowania. Radia można posłuchać online na stronie www.rdc.pl.
Do usłyszenia!
Magdaro&I.nna
dodajdo.com

Która dla Ciebie?

Przyznam, że ja w taki mróz mam ochotę poeksperymentować z Siberiano...
 
Podesłała Malwa. Dzięki :)
dodajdo.com

Mamma mia

O mamma mia, to u Was trzeba rezerwować? Nie wiem, która z nas była bardziej zdziwiona - czy ja, że w takim małym, niepozornym lokalu bardzo wskazane jest rezerwowanie stolika, czy pani w bistro Mamma mia, że mi to nie przyszło do głowy. W niedzielę o 14 jakimś cudem znalazł się dla nas wolny stoliczek, ale już wiemy, że następnym razem wizytę w bistro trzeba zacząć od telefonu. A następne razy oczywiście będą. Uwaga, uwaga... Nie liczcie na obiektywizm. Jestem absolutnie oczarowana tym miejscem - kuchnią, klimatem i przesympatyczną obsługą.

Pierwsze skojarzenie - francuskie bistro. Po chwili przychodzi refleksja, że jednak nie, że to typowo włoska knajpka dla tubylców. Tak naprawdę, to coś pośredniego. Kuchnia - domowa, inspirowana smakami regionów śródziemnomorskich. Jest duży wybór makaronów, są naleśniki, bruschetty i bardzo apetycznie wyglądające desery. Menu jest ruchome - jednego dnia jest lazania, innego grecki pilaw. Dziś jadłam zapiekany makaron ze szpinakiem i pleśniowym serem, a mój towarzysz - czerwone papardelle z suszonymi pomidorami, szynką parmeńską i sosem śmietanowym. Obie pozycje godne polecenia, ale uwaga - jeśli to randka, to ze względu na ilość czosnku nie zamawiajcie tego, co ja ;)

Jakby nic z karty wam nie pasowało, zawsze możecie zamówić coś specjalnego (nie zaszkodzi, jeśli będziecie przy tym sympatyczniejsi niż czwórka, która siedziała przy sąsiednim stoliku i na wszystko narzekała). A tak naprawdę w Mamma Mia Bistro powodów do narzekań jest wyjątkowo mało. Kawa też do nich nie należy, a desery są super (ten z ciasta francuskiego z owocami jest genialny!).

Mammia mia! Bistro
Warszawa, Ul. Berezyńska 27
Tel: (+48) 22 617 58 08
dodajdo.com

Kawa jest. Ale nie dzisiaj.

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego jedne lokale pękają w szwach, podczas gdy inne świecą pustkami? Nie jest to oczywiście problem, który spędza mi sen z powiek - ale muszę przyznać, że fenomen niektórych miejsc mnie zadziwia. Moja przyjaciółka zwykła mawiać, że "prawdziwy talent zawsze się obroni" i choć to powiedzenie miało pocieszać nas obie przed egzaminem czy w trakcie szukania pracy, to myślę, że i w gastronomii się sprawdza. Niekoniecznie musi chodzić o talent szefa kuchni czy baristy, czasem wystarczy dobrze pomyślany marketing.

W mojej najbliższej okolicy są dwie restauracje. Pikanteria i Orientalne smaki. Jestem pewna, że już ze względu na nazwę większość wybrałaby Pikanterię. Też tak zrobiłam. A jak już weszłam raz, to przekonali mnie do siebie na tyle, że wracam. Mam tam kilka swoich ulubionych pozycji. Po pierwsze - oscypek w dobrym towarzystwie (14 zł), czy raczej placki ziemniaczane w towarzystwie oscypka i żurawin. Bardzo dobre i porcja na tyle duża, że niekonieczne musi być przekąską. Lubię tam wpadać na pierogi -  mają siedem rodzajów i ciągle nie mogę się zdecydować, które najlepsze, choć na razie w rankingu prowadzą te ze szpinakiem (14,00 zł). Jeśli chodzi o dania główne, to ostatnio jadłam żeberka BBQ (20 zł), ale sos jakoś mnie nie zachwycił, jak dla mnie przyciężki, zbyt intensywny. Prawdziwym hitem jest żurek (7zł) i polecam go nawet tym, którzy za żurkiem nie przepadają - może się przekonają?

Niestety, nie można mieć wszystkiego. Kawa i desery to najsłabszy punkt programu, nie zasługują na więcej niż 3+. Może nie należy się tak rozpędzać, może trzeba sobie przypomnieć, że to nie kawiarnia, tylko niezobowiązująca restauracja i drink bar, i że tam się chodzi na obiad i piwo, a nie na kawę... Ale jak jest dobrze, to chciałoby się, żeby było jeszcze lepiej.

Efekt jest taki, że w Orientalnych Smakach byłam do tej pory raz. I nie wrócę. Nie tylko dlatego, że naprzeciwko jest Pikanteria. W OS serwują... No właśnie, nie wiadomo co. Z założenia ma to być kuchnia mongolska, ale... są też schabowe i piersi z kurczaka. Pierwsze wrażenie - zimno i pusto. Drugie - mogliby wyprać siedziska. Trzeci - kelnerka z twarzą kapiącą od makijażu kojarzy się raczej z trasą Warszawa-Katowice, a nie obsługą restauracji. I wreszcie jedzenie. Zamówiłam cujwan (makaron naleśnikowy, kilkanaście zł) z wołowiną. Nie wiem, jak to smakuje w Mongolii, ale myślę, że inaczej. Moje danie było poprawne, ale niczym mnie nie zaskoczyło i nie smakowało ani na tyle orientalnie, ani na tyle dobrze, żebym miała ochotę tam wrócić. A kawa? "Kawy nie ma." "Tzn. jest, ale nie dzisiaj." Uhm.

Co się stało z lokalem, którym swego czasu tak się zachwycił Maciej Nowak? Najróżniejsze bary i knajpki z kuchnią orientalną w innych miejscach przyjęły się na tyle, że nie może chodzić tylko o obawy przed spróbowaniem nowego. W Pikanterii w weekendy trzeba rezerwować stolik - więc lokalizacja nie może być wymówką. Wydaje mi się, że zniechęca ogólne wrażenie bylejakości. Szyld jest mało widoczny, okna zasłonięte i wieczorami można mieć wątpliwości, czy to w ogóle działa. Ludzie nie przychodzą, więc jest coraz gorzej, więc ludzie nie przychodzą... i koło się zamyka. Szkoda.

Pikanteria
Saska Kępa, ul. Walecznych 68a
http://www.pikanteria.waw.pl/

Orientalne Smaki
ul. ul. Walecznych 61 (róg Londyńskiej)
dodajdo.com