Dlaczego warto pojechać do Krakowa

Krakowską La Stradę poleciła mi osoba, o której wiem trzy rzeczy - urodziła się w Krakowie, jest bardzo wymagająca w każdej dziedzinie, a kilka ostatnich lat spędziła we Włoszech. Jeśli więc taki ktoś mówi, że koniecznie muszę iść na pizzę do La Strady, to coś w tym musi być.

Terakota w kolorach ziemi na podłodze. Ściany skąpane w beżach i brązach. Na każdym stole oliwa, a za barem... Murowany piec do pizzy, opalany drewnem. We Włoszech byłaby to jedna z wielu, niczym niewyróżniających się trattorii. I choć może brzmi to dziwnie, dla krakowskiego lokalu to bardzo duży komplement.

Kelnerka, z niewymuszonym uśmiechem, przyjęła zamówienie, po czym po chwili przyniosła chrupiące, ziołowe grzanki, uprzedzając, że na pizzę będzie trzeba trochę poczekać. Czekaliśmy prawie 20 minut, ale było warto. Parzyła w palce, była chrupiąca, z przepysznym sosem pomidorowym, od spodu ubrudzona węglem drzewnym. Od czasu powrotu z Włoch marzyłam o takiej pizzy i wreszcie dostałam coś, co całkowicie zaspokoiło moje oczekiwania.

Nie tylko moje zresztą... Para przy sąsiednim stoliku jadła swoje dania w taki sposób, jakby to był ostatni obiad w ich życiu. Delektowali się każdym kęsem, a kobieta wręcz stwierdziła, że jej pasta jest genialna.

Z niepokojem czekałam na kawę, trzymając kciuki, żeby okazała się dobra, żeby nic nie zakłóciło tego pierwszego, dobrego wrażenia. Wbrew temu, co sądzą niektórzy, anonimowi czytelnicy, naprawdę nie chodzę do kawiarni po to, żeby wytykać błędy obsłudze, a potem źle o nich pisać na blogu. O wiele większą przyjemność sprawia mi picie dobrze zrobionej kawy w przyjemnej atmosferze. ;)

W La Stradzie serwują Lavazzę. A to, jakie espresso z niej robią, to najlepszy dowód na to, że nie jest to taka zła kawa, jak zwykło się o niej mówić. Królowa włoskich marketów? Może i tak, ale nie zapominajmy o tym, że jesteśmy w Polsce i w naszych marketach Lavazza to jedna z najlepszych marek.

Niestety, nie dałam rady zjeść deseru. Jest więc pretekst, żeby kiedyś tam wrócić i sprawdzić, czy tiramisu mają równie udane jak pizzę. Zwłaszcza, że ceny są bardzo przystępne. Za dwie pizze (których nie daliśmy rady zjeść, tak były duże), dwie lampki wina i dwie kawy zapłaciliśmy niecałe 60 zł.

La Strada
Kraków, ul. Stradomska 13
www.lastrada.pl
dodajdo.com

7 komentarze:

a ja byłam w LaStradzie kilka lat temu, pamietam taka pyszniasta sałatke z kurczakiem ananasem, chyba słonecznikiem :) ciekawe czy dalej mozna znalesc ja w menu? ;))

Kompletne menu wraz z cennikiem jest na stronie La Strady :) Można pozwiedzać wirtualnie.

No prosze! A ja do La Strady jeszcze nie dotarlam - az wstyd (bom przeciez Krakowianka!). Ale pyszna pizze jadam w Mamma Mia na Karmelickiej - tez maja prawdziwy piec drzewny i jest pysznie chrupiaca. Podobno, jest tez od niedawna dobra pizza na Kazimierzu (prowadzona przez Wlochow) - niedlugo sie wybieram to sprobuje. Do tej pory dobrze mowilo sie o Cyklopie i Trzech Papryczkach. Juz dawno tam nie bylam wiec nie chce sie wypowiadac.
Pozdrawiam,

Za gorąąąco na pizze.. za gorąąąco....
[ale ten murowany piec przefajnie się do mnie uśmiecha w wyobraźni]

A ja mam wakacyjne postanowienie, że nie będę pić kawy ;)
Złamałam je już z 10 razy, ale ciągle się powstrzymuję od zaparzenia filiżanki :):)

Ojjjjj, to wracaj po tiramisu, bom ciekawa ;)

a ja Ci mówię, że powinnaś skosztować wódeczki i tartinek z kawiorem w Wiśniowym Sadzie, a następnie udać się do Kalinki na ciasto i herbatę z konfiturą. :) niebo w gębie :)