Zamiast truskawek

Umówiłam się pod kościołem na placu Narutowicza, na Ochocie. Nie, żebym miała ochotę na popołudniową mszę w Kościele Niepokalanego Poczęcia. ;) Zdecydowanie bardziej kuszące wydają mi się stragany z kwiatami i truskawkami. Przyszłam chwilę przed czasem, przysiadłam na schodkach kościoła... Aż tu nagle zebrały mi się nad głową czarne chmury i jak lunęło, to w ciągu kilku chwil mogłam wyżymać grzywkę. Truskawek nie kupiłam. Uciekłam przed deszczem do kawiarni.

W tym biegu nie zdążyłam nawet zauważyć, jak się ten lokal nazywa. Chyba po prostu Cafe. Albo Caffee? Mieści się na rogu Słupeckiej i Grójeckiej i sprawia wrażenie, jakby istniał od zawsze. Wystrój trochę w stylu retro. Większość mebli wygląda jak nowe, które udają stare (względnie - są po renowacji) i ta zbieranina trochę gryzie się z nowoczesnym, podwieszanym sufitem z punktowym oświetleniem. Poza tym krzesła są za wysokie w stosunku do stolików. To sprawia, że jest niewygodnie, bo albo sie człowiek garbi, albo siedzi sztywno jak miotła. Jeśli tam traficie, polujcie na stolik z fotelem.

Ale dość marudzenia.Jest całkiem miła obsługa. Kawę można wziąć na wynos albo wypić na miejscu w porcelanie. Espresso kosztuje 6 zł, cappuccino 8. Piłam capu i było dobre. Nawet bardzo. Do tego szarlotka albo piernik za 12 zł. Na deser się nie skusiłam - jeśli ktoś coś tam jadł, to niech napisze w komentarzu, czy mu smakowało. :)

Reasumując - ta kawiarnia to przyjemne miejsce do niezobowiązującego spędzenia dłuższej chwili przy kawie. W sam raz na plotki, albo przystanek w drodze z pracy do domu. Wystroju wnętrza, mimo że nie w moim guście, też nie ma się co czepiać - pasuje do otoczenia, i myślę, że np. starsi ludzie, którzy wpadną na kawie po wyjściu z kościoła, będą się czuli w tym klimacie świetnie. Zresztą przy sąsiednim stoliku siedziała para staruszków i widać było, że im tu dobrze. I chyba to jest najważniejsze w tego typu lokalach. Żeby ludzie się w niej dobrze czuli, i żeby tworzyła się wokół nich jakaś społeczność, decydująca o charakterze miejsca. W końcu nikt nie lubi pustych kawiarni.

Cafe
ul. Grójecka róg Słupeckiej
Warszawa
dodajdo.com

6 komentarze:

No to teraz się chwalić, kto tam jeszcze był ;)

Uprasza się o ranking, np gwiazdkowy, w spisie treści kafejek.
Bo ja, proszę Pań, wchodzę tu też, żeby wiedzieć, gdzie mam się umówić na kawę. I czasem czasu brak na czytanie wszystkich recenzji od nowa. Czy moja petycja mogłaby zostać rozpatrzona?
Z poważaniem,
Stała Czytelniczka

Lisko, czytasz w moich myślach. :)
Gwiazdki będą, to już postanowione. Teraz tylko kwestia ustalenia skali rankingu. Proszę jeszcze o chwilkę cierpliwości. :)

Ja tam nie byłam. Ale, oczywiście - jak zazwyczaj po przeczytaniu tutejszego opisu - poczułam się, jakbym siedziała obok przy stoliku. Patrząc na staruszków, z lekkim uśmiechem rozmawiających o czymś codziennym.. a wszystko przy unoszącym się w powietrzu zapachu kawy :)

Jakbyś tam była, Granda :)

byłam, jadłam. poprosiłam o szarlotkę, która sama w sobie wyglądała apetycznie (duuużo jabłek). dziewczyna z obsługi zapytała czy mam ochotę zjeść ciacho na ciepło. skusiłam się i... było pycha. nie za zimne, nie za gorące - idealne. polecam! :)