Dziś nietypowo, bo nie o kawie. Trudno bowiem tak nazwać najnowszy produkt marki Tchibo, niemieckiego koncernu, który w Polsce wyjątkowo dobrze się kojarzy i jest jednym z liderów kawowego rynku w naszym kraju. Zapewne jest to wynik znakomitej promocji i korzystania z faktu, że Polacy pokochali kawę rozpuszczalną. Bo na pewno Tchibo nie zawdzięcza swojej pozycji jakości kawy. Teraz wprowadzają na rynek "rewolucyjną kawę w płynie". Szkoda że nie w czopkach!
O tym, że jesteśmy narodem wybranym wiemy nie od dziś. Pisał o tym Mickiewicz, Słowacki, Norwid i jeszcze kilku innych. Teraz można o tym przeczytać również na stronie Tchibo. Polska jest pierwszym spośród krajów, w których można kupić tę "kawę" w płynie. Zastanawiam się, czy aby na pewno jest się z czego cieszyć....
Na stronie produktu możemy przeczytać, że Tchibo Exclusive fluid "łączy w sobie bogaty smak i pełny aromat kawy palonej z wygodą i łatwością przygotowania", że "to idealny produkt dla nowoczesnej, pewnej siebie kobiety, która ceni komfort i naturalny smak świeżo palonej kawy" oraz "porcja niezwykłej energii zamknięta w nowoczesnym opakowaniu." Nie mówiąc już o tym, że najnowszy produkt Tchibo to "modny gadżet, którym można zaskoczyć znajomych". Brzmi świetnie prawda? Szkoda, że ten marketingowy bełkot ma tak niewiele wspólnego z prawdą. Skład tego fluidu to syrop glukozowy, kawa rozpuszczalna (15%) i emulgator E472c.
Mamy już zupki w proszku, jajka w płynie i umiemy uzyskać 2 kg szynki z 1 kg mięsa. W produktach z marketów aż roi się od polepszaczy smaku, zapachu i konsystencji, różnych E-cośtam i wszelkiego rodzaju wypełniaczy. Mam wrażenie, że to wszystko to sfera science fiction, gdzie zwykłe produkty stają się luksusem, drogim i nie dla wszystkich dostępnym. A przecież jedzenie ma ogromne znaczenie. Pozwala zacieśniać więzy międzyludzkie, łączy się ze świętami, jest symbolem czasów, w jakich żyjemy. Dlaczego więc gotowanie coraz częściej postrzegane jest jako trudne, elitarne albo wręcz obciachowe?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, tym bardziej, że przy takim konsumpcyjnym i nieco hedonistycznym podejściu do życia, charakterystycznym dla czasów, w jakich żyjemy, wydawać by się mogło, że sprawianie sobie przyjemności trzy czy cztery razy dziennie (przy okazji każdego posiłku), będzie rzeczą jak najbardziej pożądaną. Nic z tego, chyba bliżej nam do kosmicznych kapsułek ze wszystkimi "wartościami" obiadu niż do przygotowywania potraw zgodnie z tradycją naszych przodków, którzy wiedzieli, że żeby jajka były dobre, to kura musi jeść dobrze, a dla krowy nie ma nic lepszego niż pastwisko z naturalną, soczystą trawą.
Hasło reklamowe Tchibo, "Podaj to, co najlepsze", nie ma zbyt wiele wspólnego z ich produktami. Ale w innym kontekście może być doskonałym odzwierciedleniem naszych świątecznych tradycji. Mam nadzieję, że nie tylko kawa na Waszych stołach będzie pyszna. Tego życzymy sobie i Wam wszystkim pod pretekstem świąt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
co za masakryczny wynalazek!!! zgadzam się, że jedzenie należy celebrować, szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy je się "byle co" i "byle jak" byle szybko...
zgadzam się! jak patrze na ten wynalazek na pólce w sklepie, to myślę FUJ!
Prześlij komentarz