4. marca 120 osób będzie biło rekord Guinessa w parzeniu kawy na czas. Nawet mnie ta wiadomość rozemocjonowała na początku. Ale potem przeczytałam, że to w Rawie Mazowieckiej. Pomyślałam sobie, o rany, ale fajnie mają ci mieszkańcy Rawy. Potem jednak doczytałam, że to nie mieszkańcy Rawy będą parzyć kawę, tylko pracownicy firmy Tchibo. No cóż, pani w szkole zawsze mówiła, żeby czytac teksty ze zrozumieniem i do końca.
Fajna akcja promocyjna Tchibo trochę straci na tym, że do parzenia kawy w 20. wystawionych do tego ekspresach dopuszczą tylko swoich pracowników. No i sam fakt robienia espresso na czas jakoś mi sie kłóci z kulturą tego napoju. Ale przeciez w Guinessie nie chodzi o celebrację, tylko o dobrą zabawę.
Mieszkańcy Rawy Mazowieckiej będa mieli z tego tyle, że pod hotelem, w którym będzie bity rekord, będzie można zażyć sporą dawkę espresso (na miejscu organizatorów zadbałabym o jakąś opiekę lekarską).
Bardziej finezyjne byłoby, gdyby organizatorom udało sie namówić władze samorządowe do zmiany nazwy miasta na Kawa Mazowiecka, no to by było coś! W USA był taki przypadek, że serwis internetowy Half.com namówił miasteczko Halfway na to, by na jakiś czas zmieniło nazwę. No ale do tego trzeba mieć marketingowców i władze samorządowe na nieco innym poziomie. Jeśli interesuje Was historia World's First Dot Com City, case możecie znaleźć m. in. tutaj.
My do Rawy się nie wybieramy, ale postanowiłysmy zastanowić się nad tym, jaki kawowy rekord mogłybyśmy pobić wspólnie z Wami. Może rekord w mieleniu kawy na czas ręcznym młynkiem? I każdy przyszedłby ze swoim (tylko Mico by nie mógł rozwalać kawy dookoła siebie przy mieleniu).
Jakieś pomysły?
Mieszkańcy Rawy Mazowieckiej będa mieli z tego tyle, że pod hotelem, w którym będzie bity rekord, będzie można zażyć sporą dawkę espresso (na miejscu organizatorów zadbałabym o jakąś opiekę lekarską).
Bardziej finezyjne byłoby, gdyby organizatorom udało sie namówić władze samorządowe do zmiany nazwy miasta na Kawa Mazowiecka, no to by było coś! W USA był taki przypadek, że serwis internetowy Half.com namówił miasteczko Halfway na to, by na jakiś czas zmieniło nazwę. No ale do tego trzeba mieć marketingowców i władze samorządowe na nieco innym poziomie. Jeśli interesuje Was historia World's First Dot Com City, case możecie znaleźć m. in. tutaj.
My do Rawy się nie wybieramy, ale postanowiłysmy zastanowić się nad tym, jaki kawowy rekord mogłybyśmy pobić wspólnie z Wami. Może rekord w mieleniu kawy na czas ręcznym młynkiem? I każdy przyszedłby ze swoim (tylko Mico by nie mógł rozwalać kawy dookoła siebie przy mieleniu).
Jakieś pomysły?
6 komentarze:
Kawa Mazowiecka - to jest myśl! :)))
Piszę się na to mielenie - nawet przywiozłam ze sobą do Nowalijki mojego antyka ;)
Ja też się piszę na to mielenie, choć mój młynek nie w pełni sprawny, ale co tam! ;D
Na mielenie z Waami dziewczyny...zawsze!:D
jak tylko sie ociepli, pomyślimy na powaznie o tym wspólnym mieleniu, więc nie rzucajcie słów na wiatr;)
@Liska: mój młynek tez z kategorii klekotów, jak nieuważnie mielisz, możesz sobie pozdzierać kostki. Ale chyba w tym cały ubaw (już widze, jak mielę kawę z zabandażowana dłonią, Tobie co chwila zacina sie młynek, a to wszystko w deszczu kawy, która tryska z młynka Mico...:).
ręcznie to ja mogę utłuc w moździerzu. przyjmiecie i mnie?
ręcznego młynka mi brak.
:)
@Karolina: jak widzisz na załączonym obok obrazku, panie w moździerzu właśnie sobie radzą. Grunt, żeby było drobno mielone.
Prześlij komentarz