Starbucks nie daje wyboru

Kawowy był w Ameryce, dokładniej w Kalifornii! Jak to możliwe, skoro żadna z nas nie planowała takiego wyjazdu? Ano mój mąż (J.) wyjechał w delegację. Znów. Miałam go nie puścić, ale ostatecznie się zgodziłam... Jednak coś za coś. W zamian za to ma przysyłać kawowe korespondencje. Oto pierwsza.

Z kawą w USA jest kłopot. Kłopot nazywa się Starbucks. Żeby nie było – nie mam nic do sieciówek, do McDonaldsów, Burger Kingów, Pizzy Hut, Starbucksa, Microsoftu i innych globalnych produktów. Mam tylko problem z brakiem jakiejkolwiek możliwości wyboru i to w kraju, który chlubi się tym, że jest ojczyzną wolności, demokracji itp.

Wybór? Wolne żarty!

Byłem przez weekend w San Diego, więc wybrałem się na poszukiwanie kawy. Trafiłem do wielkiego, iście amerykańskiego centrum handlowego. Nazywało się Balboa Park, co dla mnie, jako miłośnika boksu, brzmiało bardzo zachęcająco. Z kawą jednak już tak dobrze nie było. W całym centrum było pięć kawiarń: Starbucks na parterze, Starbucks na pierwszym piętrze, dwa Starbucksy na drugim piętrze, Starbucks na trzecim piętrze i dla odmiany – Starbucks na czwartym piętrze!

Ja wszystko rozumiem, wiem, że to ulubiona kawa Amerykanów itp, itd. Ale dla mnie to jakieś przegięcie! I wcale mi nie chodzi o to, że do każdej kawy tam jest kanister mleka gratis! Gdyby to była sieć podająca nawet najwspanialsze włoskie epsresso – też bym uważał, że taka monopolizacja to coś dziwnego.

Inna sprawa, że dla nich Starbucks to coś więcej niż kawa – to styl życia (całkiem ładny slogan mi wyszedł, nie?). Mieszkałem w hotelu Marriott Marina, pięć gwiazdek (nie żebym się chwalił, bo nie ja za to płaciłem, mnie na takie hotele raczej nie stać). Na dole restauracja i naprawdę przyzwoite śniadania, wliczone w cenę pokoju (trudno się dziwić, że wliczone, skoro nocleg kosztuje prawie 400 dolarów!). Ale w restauracji w porze śniadaniowej dziwnie pusto. Czemu? Bo w lobby hotelowym jest Starbucks! Mnóstwo ludzi rezygnuje z hotelowego śniadania, bo woli w swojej ulubionej sieci kupić litr mleka zabarwionego kawą i dwa muffinki czy inne donuty. Inna sprawa, że takie menu jest... niezwykle dietetyczne jak na tamtejsze zwyczaje. Standardowe śniadanie (American Breakfast) wygląda tak: jajecznica, smażony bekon, smażone kiełbaski, gotowana fasola, zapiekanka z ziemniaków, omlet z szynką, do tego sery, wędliny, pieczywo, tosty, potem owoce, obowiązkowo ze dwie szklanki soku pomarańczowego. To niby jest bufet i każdy bierze, co chce, ale uwierzcie mi, że niemało było takich, którzy... brali wszystko! I jak tu się dziwić, że co drugi tam ma tak koszmarną nadwagę, że poseł Ryszard Kalisz mógłby uchodzić za prowadzącego zdrowy tryb życia mężczyznę o średniej wadze.

Mam jednego kolegę, który częstowany czymś słodkim mówi zawsze: dziękuję, ale ze słodyczy najbardziej lubię śledzie. Ja w takim razie mogę powiedzieć: z amerykańskiej kawy najbardziej lubię... tequillę!

Na koniec dwie wiadomości: dobra i zła.

Zła jest taka, że I.nna znów jest przez kilka dni słomianą wdową, bo znów musiałem służbowo wyjechać i to po zaledwie 15 godzinach od powrotu z USA.

Dobra jest taka, że teraz jestem w kraju, który o kawie ma nieco większe pojęcie. Gdzie? Zajrzyjcie jutro na kawowego!
J.
dodajdo.com

5 komentarze:

proszę bardzo, jest alternatywa - Find independently owned stores in your neighborhood. Trzeba znać tylko kod pocztowy i najblizsza alternatywa dla mega-sieciowego-sturbucksa pojawi sie szybko:
http://www.delocator.net/

oni pożerają więcej kalorii na śniadanie niż ja w cały dzień -.-'

osobiście nie przepadam za kawą i piję ją bardzo rzadko ale lubię tego bloga ;) zawsze jak na niego wchodzę czuję zapach kawy.

pozdrawiam ;)

No no, aż tak sugestywnie piszemy? Miło nam to słyszeć :)

Głupi Amerykańce i ich głupi styl życia, czyli krótka historia o tym, jak być trendy, chodząc jedynie do Starbucksa.
.. nie myślałam, że tam tak źle z kawą :| na amerykańskich filmach o życiu w wielkim mieście zawsze widać pędzących gdzieś w pośpiechu ludzików. ZAWSZE z papierowym kubeczkiem pełnym kawy w łapce. .. teraz już będę wiedziała, że to najprawdopodobniej starbucksowa kawa ]:>

Aha! Czyli Stabbucks czyha za każdym rogiem ;))

A propos - był nawet rok temu w kinach film "Smaki Miłości",

http://smaki.milosci.filmweb.pl/

w którym Stabucks też gra jedną z głównych ról ;)