Prywatna kolekcja muzyczno-kawowa

Jakiej muzyki słuchasz "do kawy"? Masz swój ulubiony gatunek albo wykonawcę? Wolisz się pobujać w rytm łagodnych dźwięków, czy może lubisz, kiedy muzyka dodaje Ci energii?

Odpowiedź na tego typu pytania zawsze sprawiała mi trudność. Tak naprawdę nie mam jednego ulubionego gatunku, wykonawcy czy języka. Jest tylko jedna reguła: irytują mnie wysokie dźwięki. Poza tym? Mam słabość do hiszpańskojęzycznych wykonawców, do "zachrypniętych" głosów, i wolę męskie od kobiecych (na wykłady też chodziłam tylko do facetów). Lubię fortepian. Lubię się od czasu do czasu poalienować ze słuchawkami na uszach. Lubię się wykwintnie posmęcić. Zwłaszcza o tej porze roku nachodzi mnie na fado, chillout czy smooth jazz. I tego typu muzykę preferuję w kawiarniach. Albo w domu, pod kocykiem, kiedy mam czas na delektowanie się kawą. Zdarza się, że bywam w jakiejś kawiarni tylko raz - nie wracam, jeśli jest tak głośno,że nie słyszę własnych myśli, albo kiedy rodzaj granej muzyki zupełnie mi nie odpowiada. Bywa też odwrotnie. Cappuccino Cafe w Jastarni wspominam bardzo miło głównie ze względu na Boba Marleya z głośników.

Ostatnio na okrągło "chodzą" u mnie trzy płyty - Anthologia Fado, Get Lucky Marka Knopflera i East Meets East grupy Kroke. Na liście ulubionych kawałków niezależnie od pory roku wysoko znajduje się Gotan Project z "Santa Maria"Feels Like Home Phontaine, Bebe i jej Siempre Me Quedera, Jehro i "Continuando" (kolejność przypadkowa). Czasem myślę sobie, że "trudno nie wierzyć w nic" i włączam Raz Dwa Trzy. A potem jeszcze Moralne salto (Strachy na Lachy). Zdarza się, że w pudełkach z płytami znajduję coś, o istnieniu czego zupełnie zapomniałam, i odkrywam na nowo, zachwycając się jakby to był pierwszy raz. Ostatnio przypomniałam sobie o istnieniu Yugotonu i katuję sąsiadów Falochronem, który chyba już zawsze będzie dla mnie "piosenką o Sopocie".



dodajdo.com

2 komentarze:

troche czasu mi zajelo, zeby sie zastanowic czego najchetniej slucham do kawy. I wyszlo mi na to, ze wlasciwie tego wszystkiego czego slucham do butelki wina, lub jako dodatku do kolacji, czyli najnowszych fascynacji. Nigdy jednak nie jest to soft jazz i fado. Nie znosze mruczanek :-)

Muzyka do kawy? Cesaria Evora znakomicie mi pasuje i Lesiu Możdżer jeszcze :)

Przypomniałaś mi o SNL - muszę odgrzebać empetrójki, bo dawno nie słuchałam :)