Za zimna? Za gorąca?
Czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę, że kiedy przegapi się moment, kiedy temperatura kawy jest idealna, staje się prawie-nie-do-wypicia? Przyznaję bez bicia - w pracy zawsze wylewam pół kubka do zlewu, bo nigdy nie wyrabiam się z wypiciem kawy kiedy jej temperatura jest "perfect".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
cappuccino ma od razu "perfect" temperaturę (jak jakiś lebiega nie przegrzeje mleka oczywiście), robię sobie codziennie rano od 10 lat i w optymalną temperaturę mleka wbijam się bez żadnych termometrów :)
A ja lubię zimną.
Kawę da się pić zimną, jeśli jest dobrej jakości;-) Mieszanka z Tchibo oczywiście poniżej pewnego punktu staje się kwasem. Ale znalazłem w pewnej znanej sieci delikatesów kenijską mieszankę, ktora niezależnie od temperatury jest przyjemnie i charakterystycznie kwaskowa, ale nie kwaśna;-)
Też często mam ten problem, zwłaszcza kiedy piję kawę z zabielczem, a nie mlekiem. Dlatego moja musi przestać przynajmniej 15 min, wtedy robi się przyjemnie cieplutka i pobudzająca :)
Prześlij komentarz