Śmieci z sieci

Przeczytałam moje dwa ostatnie wpisy o Starbucksie i pomyślałam sobie, że część Czytelników mogła odnieść wrażenie, że jestem antyglobalistką. Nic bardziej mylnego.

Najlepszym dowodem niech będzie paczka, która wczoraj do mnie dotarła. Prawie dwa kilogramy świeżej, włoskiej kawy, za którą zapłaciłam nieco ponad 60 zł. To również odpowiedź na pytanie jednej z czytelniczek: co zrobić, żeby nie musieć płacić 20 zł za 250g mielonej kawy.
Zamawiam herbatę Whittarda z Londynu, bo lubię. I dlatego, że jest tańsza niż w warszawskim sklepie tej marki. Od kliknięcia do momentu otwierania paczki mija najwyżej kilka dni - rekordem było zamówienie w piątek, a dostawa w poniedziałek. Najdłużej czekałam tydzień, ale w międzyczasie dostałam dwa maile z przeprosinami i wyjaśnieniem, że mają mnóstwo zamówień na zestawy świąteczne.
Mój pies je szwedzką karmę z nowozelandzkiej jagnięciny, kupowaną w niemieckim sklepie. Mają profesjonalnie przygotowaną polską stronę, ale dostawy są z Monachium. Co ciekawe, ceny są konkurencyjne w stosunku do polskich sklepów, mimo wysokiego kursu euro. Taka globalizacja mi się podoba.

Nie podoba mi się jedynie wizja McDonaldsów i Starbucksów na każdym rogu, których jedyną zaletą (?) jest to, że wszędzie na świecie ich produkty smakują tak samo. Ale powiedzmy sobie szczerze - tak samo źle. Świat jest piękny, bo jest różnorodny. Dlaczego więc mamy ograniczać się do przeciętnych smaków, zapachów i jakości, jaką oferują nam światowe sieci? Globalizacja to otwarcie na świat. To możliwość wybierania sobie co i skąd chcemy kupować. Oliwki z Hiszpanii, kawa z Włoch, herbata z Anglii? Proszę bardzo. Ale Starbucks i McDonald's nie mają z tym nic wspólnego.


Zobacz też:
Starbucks, czyli potęga PR
Gorące powitanie w Starbucksie
oraz
Coffee Heaven prosto z Polski
dodajdo.com

16 komentarze:

'Świat jest piękny, bo jest różnorodny.' - Calkowicie sie z tym zgadzam! Dobrze powiedziane, czy raczej napisane ;)

Pozdrawiam!

Czy jest mozliwe ujawnienie adresu, gdzie mozna zamowić pyszne 2 kg kawy za nieco ponad 60 PLN? :) Chciałam jedynie jeszcze dodać, że blog Pań czyta się fanastycznie :)

Globalizacja jest jak wypchany pieniędzmi portfel - daje luksus palety wielokrotnej możliwości wyboru. Tylko od nas zależy jaki to będzie wybór: najlepsze z najlepszych, czy przeciętne z gorszych. Tylko tyle i aż tyle :)

pozdr

No i masz rację.
Ja też nie chciałbym, żebyś pomyślała że jestem fanem McD czy SB, nie jestem po prostu zagorzałym przeciwnikiem. Nie kręcą mnie, ale mnie też nie bolą bardzo, a właściwie nie bardziej niż wszystkie pozostałe globalne korporacje.

A prawda jest taka, jak piszesz, że świat jest piękny i trzeba korzystać z tego, że teraz stał się tak mały. Wolę się cieszyć takimi pozytywami niż wyłapywać tylko negatywy, które tak na prawdę nie są godne mojej uwagi.

Niemniej jednak z globalizacją jako taką i zgadzaniem się z nią bądź sprzeciwianiem, to nie ma wiele wspólnego. :)

Nie wiem, jak ludzie mogą zadowalać się w kółko jednym i tym samym smakiem.. :| A co z frajdą poszukiwań? :P Osobiście kocham to uczucie, gdy odkrywam coś nowego, co smakuje absolutnie kapitalnie.. Nakręca nieziemsko ;)
Pozdrawiam i spokojnych świąt życzę :)

Jedzenie w naszych McDonald'sach jest 3 razy lepsze (mimo, że okropne) niż w Grecji czy Włoszech, zapewniam :P więc nie wszędzie smakuje tak samo.

Wesołych Świąt

w Chinach wypad do maca to wielkie wydarzenie,a ludzie na ulicy obnoszą się z papierowymi torebkami z hamburgerem w środku.randki w macu to największe kuriozum,jakie dotychczas widziałam. jak to wszystko smakuje-nie wiem,chodzę tam tylko..umyć ręce :)
świetny tekst!

dawno nie czytałam Twojego bloga ale dzisiaj już nadrobiłam zaległości :) osobiście nie przykładam dużej wagi do kawy jaką piję bo piję ją bardzo rzadko. dlatego zdziwiło mnie takie podejście do starbucksa. mi smakują ich kawy i uważam, że są lepsze od coffeeheaven. ale to tylko moje zdanie :)
pozdrawiam ;)

hxx - a ja pamietam czasy, dawno, dawno temu, kiedy w czasie Wielkiejnocy faktycznie zamykano WSZYTKIE lokale w stolicy i jedynym miejscem, gdzie mozna sie bylo umowic z dawno niewidzianą koleżanką był to własnie macdonalds.... No ale wtedy to był dopiero początek gospodarki rynkowej w Polsce i wszystko wyglądało zupełnie inaczej :-) A do Starbucksa sie wybiore - z ciekawosci :-) kolega, ktory pracowal kiedys w Kanadzie, z sentymentem wspomina Starbucksa... no ale to tez bylo dawno temu, kiedy w Polsce jeszcze nikt nie wpadl na pomysl otwierania kawiarni w takim formacie, w jakim teraz działają :-)

PS. Wesołych Świąt dla wszystkich kawoszy! :-)

Agnieszko, na zakupy polecam allegro i kawowe sklepy internetowe. Dzięki za miłe słowo. :)

Oczko - tylko tyle? Aż!!!

Mico, nie posądzałam Cię o macdonaldowe fascynacje, zbyt wiele fajnych rzeczy w kuchni robisz jak na typowego zjadacza fast foodów. ;)

Granda - też tak mam, dobre jedzenie sprawia mi olbrzymią przyjemność. I dlatego nigdy nie byłam w Macu za granicą, więc, M., muszę Ci uwierzyć na słowo, że tam to jedzenie smakuje jeszcze gorzej niż u nas. ;)

hxx - wyobraź sobie, że też mnie ktos kiedyś zaprosił na randkę do Maca. ;) Jak widać to nie tylko chińska specjalność.

Pola, ja już tak mam, że zwracam uwagę na to co jem i piję i nie lubię bylejakości w żadnej dziedzinie - przyznam, że to nie ułatwia życia. ;) O tym, w której sieciówce kawa smakuje lepiej można by dyskutować długo i namiętnie - tylko po co? Każdemu co innego smakuje, trudno powiedzieć, czy lepsza jest kawa z syropem orzechowym, czy malinowym - wszystko to rzecz gustu. Nie tego typu dyskusję chciałam sprowokować, i dlatego jeśli już z Magdaro oceniamy jakąś kawiarnię, to robimy to przez pryzmat espresso, bo można powiedzieć, czy jest prawidłowo zrobione czy nie, i czy na jego bazie da się wyczarować fajny kawowy napój.

Katrin - dzięki za życzenia, widzę, że dość dokładnie zwiedziłaś naszego bloga. ;)

Globalizacji nie da się uniknąć - w zasadzie ona już jest elementem naszego życia i nikt tego nie zmieni. Nie cofniemy się do czasów, kiedy każdy znał tylko własną wioskę. Ale poza tym popieram, McDonaldyzacja nie jest zjawiskiem dobrym, wręcz przeciwnie - sprawia to że ludzie tracą możliwość poznani smaku tradycji, jak choćby oryginalnej kawy, a nie trocinek.

Apologies for writing in English but my Polish isn't good enough yet...

My question is whether you have ever heard of food miles? Does it not seem ridiculous to you to fly/ship New Zealand lamb to Sweden to be turned into dog food for a shop in Germany and sold to a dog in Warsaw? Are you really not aware of the environmental damage this causes? The world is losing cultural and biological diversity every day and places are becoming more and more similar. Some people are waking up to what is being lost and the impact of their choices, but unfortunately it seems that Poles are 20 years behind.

Ewa,
słyszałam o food miles, sama stosuje się do tego w naszym (ludzkim) żywieniu. Nie kupuję w zimie na przykład hiszpańskich truskawek, i to nawet nie dlatego, że myślę o ochronie środowiska, ale dlatego, że polskie są lepsze ;)
Kłopot w tym, że w przypadku psiej karmy to się nie sprawdza. W Polsce po prostu nikt nie produkuje karmy takiej jakości, jak oczekuję. Myślisz, że nie wolałabym kupić lokalnie, za połowę ceny? Oczywiście, że tak, ale póki co - nie da się.
Z kawą ma się podobnie. I wydaje mi się, że kupując w sklepach internetowych i tak zmniejszam te food miles, czy może raczej coffee miles ;)
Pozdrawiam i witam na blogu. Robi nam się międzynarodowo...

Niestety, w naszym kraju wycina się nawet piękne przydrożne aleje starych drzew... bo tak robiono gdzieś na zachodzie. Podobno drzewa zabijają ludzi. Czasami podobnie jest z globalizacją w naszym kraju.

Drobno mielony blog wciąga mnie coraz bardziej :)