Gościnnie, o Norwegii

Każdy, kto z moich bliskich czy znajomych wraca "skądś", musi być przygotowany, że prędzej czy później (raczej prędzej) padnie pytanie: "A kawę piłaś/eś?" Tym razem odpowiedź przyszła, zanim pytanie zostało zadane. No cóż, znamy się z J. już jakiś czas ;)
Oddaję mu dziś głos, a sama jeszcze tylko powiem, że mimo tęsknoty za słońcem i wiosną, nie przestaję się zachwycać białym krajobrazem.

Norwegia to dziwny kraj. Dośc powiedzieć, że ich król Harald V, mimo ponad 74 lat na karku, wciąż startuje w zawodach żeglarskich (w 2005 roku został mistrzem Europy)!
Co jeszcze trzeba wiedzieć o Norwegii? Nie należy do Unii Europejskiej, przynaje pokojowego Nobla, ma najlepszego łososia na świecie i najlepiej biegające na nartach astmatyczki.
Aha, i największe na świecie spożycie kawy na osobę! Trudno się zresztą dziwić: generalnie jest zimno, ciemno, mgliście i dość ponuro. Trudno szukać ukojenia w alkoholu, bo akcyza jest tak droga, że piwo w sklepie kosztuje minimum 35 koron (1 korona to 50 groszy), w pubie od 70 wzwyż, a wino i mocniejsze trunki są jeszcze droższe. Tymczasem kawa – wręcz przeciwnie. W restauracji czy kawiarni espresso kosztuje około 20 koron, więc tak naprawdę niewiele więcej niż w Polsce. Inna sprawa, że ceny przerażają głównie przyjezdnych – przeciętna pensja w Norwegii to około 30 tysięcy koron miesięcznie, więc idzie przeżyć...


Norwegowie przykładają dużą wagę do tego, co jedzą i piją. W sklepach trudno znaleźć kawę bez znaczka fair trade, ze smakiem takiej kupnej i parzonej w filtrze też jest bardziej niż przyzwoicie. Widać sporo sklepów z ekspresami i dużo kawiarni. Co ciekawe, biorąc pod uwagę tutejszy klimat, znacznie ostrzejszy niż u nas, wszystkie lokale oferują także... stoliki na zewnątrz! I to przez cały rok, nawet przy kilunastostopniowych mrozach! Nad stolikami wiszą takie lampo-kaloryfery, które sprawiają, że jest na tyle ciepło i przyjemnie, na ile to możliwe. Przyznam szczerze, że to ciekawe doświadczenie siedzieć przy stoliku na zewnątrz przy temperaturze niższej o 20 stopni niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.

Jeszcze tylko słówko o łososiu: jest genialny! Sprzedają go tu paczkowanego z gwarancją, że w ciągu 4 godzin od złowienia już jest zapakowany. - Jeśli chcesz świeższego, musisz sobie sam złowić – powiedziano mi w sklepie. Aha, oczywiście ja nie mówię po norwesku, ale tutaj każdy mówi po angielsku. Każdy! Tramwajarz, sklepikarz, śmieciarz... Imponujące. Żeby jeszcze nie było tak drogo... Albo jeszcze lepiej – żeby u nas przeciętna pensja też wynosiła 30 tysięcy koron. Amen!
J. 
dodajdo.com

10 komentarze:

Byłam, kawę piłam i nawet przy stoliku na zewnątrz siedziałam:) Wszystko tam fantastyczne...!!! Tęsknię...:)

A ja jeszcze nie bylam, ale wciaz wierze, ze kiedys tam osiade :) Ba, nawet po norwesku mowie troche, bo sie uparlam, ze sie naumiem. O filozofii nie pogadam, ale zakupy w sklepie zrobie, a to juz cos!
Dziwny kraj, fakt. I chyba wlasnie dlatego cos mnie do niego ciagnie.

Super sprawozdanie :) Dołączam do modlitw o wyższe pensje w Polsce :>

Ha! Ja mam w Norwegię wpisaną w tym roku w kalendarz w rubryce must see, więc sprawdzę:)

No ja już po wycieczce do Oslo... a że pijam kawę tylko w Ikea (mają ceny połowe tańsze niż u nas - info dla fanów) to nie będę się wypowiadać, ale... łososia mają pysznego - potwierdzam... a jeszcze lepszy Ice Bar w którym piłam swój najdroższy drink.

A ja piszę w innej sprawie. Chciałabym kupić komuś ekspres do kawy. Czy mieliście może okazję sprawdzić czy ekspres Kenwood ES 020 jest wart polecenia? http://www.ceneo.pl/9083985. Będę wdzięczna za wszelkie opinie. Pozdrawiam!

Oj nie, nie pomożemy, ja tego ekspresu na oczy nie wiedziałam. Chyba, że ktoś z Czytelników?
Polecam też forum caffe prego, tam jest sporo opinii o sprzęcie

O mamo, aż mi się za Norwegią zatęskniło... A z tym angielskim to prawda - żeby u nas tak kiedyś było ;)

...faktycznie, nawet wyłacznie ze znajomością angielskiego da się radę dogadać. w polsce byłoby ciężko. tylko na trasie oslo-bergen-oslo w kwietniu pod namiotem trochę zimno jest. a deszcz pada poziomo:)...

Mieszkam w Norwegii i jeśli mam być szczera - nie wracam do ojczyzny. Norwedzy mówią, że nie ma złej pogody. Tylko Ty jesteś źle ubrany ;-)