Jak kawa zdradza charakter

Podobno to, w jaki sposób trzymamy filiżankę i jak szybko wypijamy kawę uważnemu obserwatorowi pozwala dostrzec... więcej, niż można by się spodziewać. Podobno na podstawie zachowania w trakcie picia kawy można wyróżnić kilka typów osobowości. Istnieje ich conajmniej siedem:

Typ lisa - w trakcie rozmowy zerka na krawędź filiżanki i zasłania się nią. Wychwytuje słabe strony przeciwnika.

Typ chwytający - chwyta filiżankę całą dłonią, a nie za ucho. „Szybki bill” chwytający każdą okazję, mało subtelny.

Typ leniwca – nie wyjmuje łyżeczki z filiżanki. Jest to lekkoduch zmęczony życiem i znudzony.

Typ znerwicowany – pracuje podczas picia kawy. Męczy go codzienność i poukładane życie. Jest narażony na stres.

Typ pawia - odchyla mały palec. To gawędziarz pragnący być w centrum uwagi. Chce być obserwowany przez innych i sam również obserwuje.

Typ aktora – manipuluje filiżanką podczas spotkania. Każdą okazję traktuje jako możliwość wystąpienia przed ludźmi.

Typ czepiający się - nie potrafi sam iść na kawę. Osoba potrzebująca towarzystwa, która w samotności pogrąża się we własnych myślach.

Czy któraś z tych opcji pasuje do Was? Ja jestem mało subtelna, znerwicowana i nie potrafię się sama sobą zająć. Przynajmniej tak wynika z "testu kawowego" ;) Co więcej - nie widzę nic złego w zatapianiu się we własnych myślach, a to, że piję kawę ze wzrokiem utkwionym w monitorze nie świadczy o tym, że męczy mnie codzienność i poukładane życie, tylko że mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. A każdemu, kto wmawia mi, że nie lubię poukładanego życia mam ochotę opowiedzieć o tym, że w każdy sobotni poranek podlewam storczyki, że poranna kawa to zawsze musi być espresso, że wieszam pranie tak, żeby kolejne rzeczy pasowały do siebie kolorystycznie, że jak urlop to we wrześniu, a na talerzu mięso ma być z lewej a surówka z prawej - w żadnym razie odwrotnie. Ale o tym innym razem.

Pozdrawiam Was serdecznie znad puszki z coca-colą
I.nna
dodajdo.com

14 komentarze:

wychodzi na to, że też jestem znerwicowana, nie potrafiąca się sobą zająć i mało subtelna - ale jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza :) p.s. a w ogóle to właśnie wypiłam ostatni łyk coli ze swojej puszki (mimo, że zwykle to butelka) i dziwnie się poczułam czytając, że robisz to samo. może kawoholicy tak mają, podobne przyzwyczajenia i godziny picia kawy/coli ;) pozdrawiam!

No proszę, a cola taka niezdrowa i kaloryczna, i plomby od niej wypadają ;) Ja lubię z puszki, mam wrażenie że im mniejsza pojemność, tym więcej gazu, a cola musi być zimna i mocno gazowana.
PS świetny awatar, to Banksy, prawda? Mam ten obrazek w folderze z ukubionymi.

Banksy Banksy - uwielbiam jego dzieła :)cola niezdrowa? jakieś plotki... ;))

założyłam kalosze, owinęłam szalem, znalazłam rękawiczki i gotowa jestem na wyjście do kawiarni by sprawdzić czy jestem znerwicowanym listem chwytającym, z momentami aktorstwa. Chyba zacznę studiować najlepsze metody pozostawiania łyżeczki w filiżance i eleganckie odginanie małego paluszka. Zawsze chciałam być lekkoduchem i gawędziarzem

Mam wątpliwości, czy odginanie małego paluszka może mieć coś wspólnego z elegancją ;) A kalosze to z racji niepogody, czy lansu? Bo wiesz - u mnie w pracy np. są takie laski, co chodzą w kaloszach po biurze przez caly dzień. Ale ten typ to chyba oddzielna kategoria

z lansem, tak jak i elegancją, to ja się znam jedynie z widzenia :) więc gumofilce zakładam tylko i wyłącznie z przyczyn pogodowych. A tak swoją drogą co jest z tą stylizacją na chłoporobotnika - gumiaki, kufajka od burberry i samochód dostawczy SUV?

Wynik badań: z dużej latte nie wyjmuję łyżeczki, szklankę obejmuję dłońmi, i czytam najnowszą ebook. Odginać paluszka nie było do czego. BTW: Wasserburger Roesterei ma najgorsze muffiny jakie znam, ale obsługa jest miła, a kawa (nadal) przyzwoita.

no to jestem znerwicowanym leniwcem.
dziiiiwne.
jestem wyjątkowo mało nerwowa.
leniwa czasem.

:)

no tak... ale ja jestem ruda. pewnie fałszywa ;>

Mało subtelny typ, chwytający szklankę czy też kubek (filiżanka to za mało) całą dłonią. Wypijam kawę szybko, chyba że jestem w domu. Wtedy może wystygnąć.

Karolina, a ja słyszałem, że rude wredne ;)

Knight, witaj w gronie subtelnych inaczej ;)

wredne, fałszywe.... no tak... jak rude to od razu najgorsze jakie może być. a co tam zaszalejcie po całości.
może jeszcze chytre jak lis??
;)

pewnie jeszcze piegowate :)
ale akurat piegi są fajne - zawsze ich zazdrościłam rudym!

trafiłaś w sedno. nie dość że rude to piegowate. i to po całości ;)
(nie zapomnę jak mnie kiedyś dziecko po ręce pomacało żeby zobaczyć czy inna jest taka nakrapiana skóra :D)

Czuję się jak w domu.

Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.