Jeśli osoba, dla której szukamy prezentu pije dużo kawy, to pewnie ma ekspres lub jakieś prostsze urządzenie do parzenia kawy, albo przynajmniej wizję jego zakupu w bliższej lub dalszej przyszłości. Może mieć też dość sprecyzowane wymagania. Jeśli ich nie znamy, kupno ekspresu to nie jest najlepszy pomysł. Zresztą podobnie jak wszelkie akcesoria - do robienia na kawie wzorków z cynamonu, ścierania czekolady i "upiększania" jej na różne sposoby - zwykle po jednym użyciu lądują na dnie kuchennej szuflady.
Mimo wszystko jest kilka ciekawszych możliwości. Po
pierwsze - o wiele bardziej kusząca wydaje się perspektywa wypicia kawy
we Włoszech niż we własnym domu. Tanie linie lotnicze latają w tym kierunku przez cały rok,
przy odrobinie wysiłku można znaleźć bilety dosłownie za kilka złotych.
Reszta to tylko kwestia wyobraźni i budżetu.
Po drugie - po prostu kawa. Z tym, że wszechobecne granatowe i zielone opakowania należy omijać szerokim łukiem, trzeba poszukać świeżo palonych ziaren poza marketem (np. jedna z kaw MOJO z poprzedniego posta to dobry pomysł). Jeśli na zakupy przez internet jest za mało czasu, można wstąpić do pierwszej lepszej kawiarni - w większości można kupić kawę, której używają, na wynos.
Po trzecie - czas. Zadaj sobie pytanie, kiedy ostatnio spędziłaś/łeś trochę czasu z osoba, dla której wciąż nie masz prezentu. Może się okazać, że zwykłe "chodź na kawę, pogadamy", będzie lepsze niż jakakolwiek paczka z kokardką.
1 komentarze:
Ten post jest w zasadzie o tym, czego na Święta nie kupować, ale bardzo sensownie napisany. Dla kawosza w sam raz!
Prześlij komentarz