Po brazylijsku

Dziś nietypowo - będzie o naukowcach. Przynajmniej na początku. Bo okazuje się, że nie zajmują się tylko jakimiś idiotycznymi badaniami typu "wpływ rozwoju spożycia płatków kukurydzianych na populację Pigmejów w Andach Południowych", ale też pracują nad rozwojem kawy. Przynajmniej pośrednio...

Kilka miesięcy temu magazyn Science opublikował raport psychologów, którzy badali wpływ temperatury na postrzeganie innych ludzi. Wynika z niego jednoznacznie, że filiżanka gorącej kawy (albo innego napoju) trzymana w czasie rozmowy sprawia, że "cieplej" postrzegamy osobę, która nam towarzyszy. Ciepło lub zimno stymuluje określone obszary kory mózgowej, odpowiadające m.in. za chorobliwą nieufność i podejrzliwość względem innych. Ciepło fizyczne może sprawić, że będziemy podchodzić do innych z większą życzliwością i ufnością.

Z kolei czekolada zawiera fenyloetyloaminę - związek chemiczny, który jest także produkowany w mózgu, między innymi w stanie zakochania. Od setek lat znana jest jako środek pobudzający i przeciwdepresyjny, podobno działa również jako afrodyzjak. Naukowcy wykryli w niej substancję, która pod pewnymi względami przypomina amfetaminę. Poza tym czekolada zawiera anandamid – neuroprzekaźnik powodujący zwiększenie natężenia wrażliwości i uczucia euforii – skutki podobne do tych, jakie wywołują konopie indyjskie.

Jeśli połączymy jedno z drugim, to otrzymamy... kawę po brazylijsku.

Porcja dla dwojga, oczywiście ;)
- 4-6 kosteczek gorzkiej czekolady
- łyżka cukru (mile widziany brązowy)
- szczypta soli
- pół szklanki wrzątku
- pół szklanki gorącej mieszanki mleka i śmietany do deserów (1:1)
- 3/4 szklanki gorącej, mocnej kawy
- odrobina wanilii
- szczypta cynamonu

Czekoladę roztopić na parze (w naczyniu postawionym na mniejszym z gotującą się wodą), dodać cukier i sól. Wymieszać z wrzątkiem i podgrzewać w rondelku aż całość będzie jednolita i gorąca. Dodać mleko i śmietankę, po chwili kawę, a potem wanilię oraz cynamon*. Podawać w podgrzanych szklankach z uchem.

*Jeśli używamy przypraw w laskach, to trzeba wrzucić je do rondelka i odstawić na 5 min. do naciągnięcia. Potem podgrzać całość (uważając, żeby nie zagotować) i dopiero podawać.

Kiedy już będziecie się delektować kawą po brazylijsku - pomyślcie o biednych naukowcach, którzy w sterylnie czystych laboratoriach pracują nad zbawieniem ludzkości. Część z nich to przecież naukowcy-kawowcy. ;)
dodajdo.com

8 komentarze:

mniam, ależ to jest bomba kaloryczna! ;)

Ale kto by się tym przejmował, skoro tak poprawia nastrój :)

Ja to bym poprosila mnie w taki sposob poprawic nastroj ktoregos dnia a nie tak w samotnosci sie delektowac ;)

Daleko nie masz, wpadnij któregoś dnia. :)

Pycha!! Mnie bomba kaloryczna nie przeszkadza!!

Odkrywam Twój bloog,podejście do kawy etc.Myślałam,że ja jestem"oszczana"na temat kaffy.Chylę czoło:MASZ PALMĘ PIERWSZEŃSTWA.

Ok, zrobiłam, ale bez mleka i wanilii, bo akurat nie mam na stanie, ale i bez tego kawa jest fantastyczna :)

I bardzo dobrze, ja też większość przepisów traktuję jako punkt wyjścia - lubię zmieniać składniki, proporcje i choć efekt czasem bywa zupełnie odmienny od zamierzonego, to chyba w tym tkwi urok takich kuchennych historii. :)