Towarzysz na co dzień? MOJO Coffee.

Cześć. Wyobraźcie sobie, że jeszcze żyjemy. Obie. Oddajemy sie arcyciekawym zajęciom związanym z filmem (to ja) i winem (Inna), w powodu których Kawowy trochę zaczął już zarastac ugorem. Ale nie ma tego złego - wracamy z nowymi pomysłami, wrażeniami i masą tematów do opisania. A zaczynamy od MOJO Coffee.



Co to za MOJO i skąd się w ogóle wzięło na kawowym. Oczywiście, że zostałam przekupiona paczką kawy, którą dostałam do testowania. MOJO Coffe to jedna z wielu kawowych firm, które w ostatnich latach pączkują na polskim rynku. I świetnie! Kiedy otwierałysmy Kawowego, takich przedsięwzięć było jak na lekarstwo. Przez ostatnie 4 lata kultura picia kawy w Polsce błyskawicznie się rozwinęła, a na rynku zagościli tacy dostawcy jak własnie MOJO. 
MC nie powali nas liczbą oferowanych mieszanek, za to ujmuje mnie dwiema rzeczami: precyzją doboru mieszanek i dizajnem (estetyczne opakowanie i ładne zdjęcia reklamowe, które można śledzic na facebookowej stronie MC). Podoba mi się jasna kategoryzacja kaw i jej korelacja z potrzebami kawoszy. Mamy więc śniadaniową Daily Yellow, wytrawną Tanzania Noble Blue, mocną wersję Espresso Black oraz Elegant Red, którą dostałam do testowania. 
Myśl, która została mi po degustacji Elegant Red to "nic do zarzucenia". Przyzwoita, dobra kawa. Mocna w sam raz, aromatyczna w sam raz. Umiarkowanie kwaskowa, ale to akurat bardzo indywidualne - dla mnie im mniej kwaskowa, tym lepiej (wkrótce napiszę o mojej ostatniej miłości w tym względzie). Na pewno poleciłabym Elegant Red na codzień, dobrze komponuje sie z mlekiem, a to ważne dla miłośników latte i capu. Jest to też dobra opcja na prezent: oryginalna, nie oklepana marka i smak, który wpasuje sie w 80% gustów. Zabrakło mi czegoś wyjątkowego, co by mnie złapało za język. Jakiejś wyrazistości, która by sprawiła, że będę tę kawę rozpoznawać. A gościła u mnie miesiąc, więc powinna pozostawić jakieś wspomnienia.
Pozostaje na koniec kwestia jakości do ceny. Nie należę do tych, którzy płacą za niszowość, ładnego opakowania też przeciez nie stawiam na stole dla ozdoby, a piękne zdjęcia to sobie oglądać mogę na Pintereście. Słowem, wszystko fajnie, marketing i wizerunek mogą mi się podobać mniej lub bardziej, ale - jak to się mawia w kalce językowej - na koniec dnia i tak wszystko sprowadza się do prostego rachunku jakości do ceny. Z Mojo mam ten problem, a przynajmniej z Elegant Red, że ta relacja jest trochę ZA. 33 zł za 250g... I jeszcze koszty wysyłki. Jeśli mam być szczera, wybrałabym coś, co mi dostarcza więcej przyjemności. Nie mam tez problemu za płacenie od czasu do czasu jakiejś mega stawki za kopi luvak czy coś w tym egzotycznym stylu. Ale to już zupełnie inna kategoria przecież.
Oczywiście w tym miejscu możemy dyskutować o kosztach małej firmy vs rentowności międzynarodowych producentów. Ale przykre prawa rynku są takie, że konsument nie uprawia filantropii wybierając kawę.
Ale czy o gustach w gruncie rzeczy można dyskutować? Być może ktoś z Was próbował i go MOJO absolutnie uwiodło? Ciekawam opinii.
Tak czy owak, MOJO Coffee jest na poczatku swej drogi, wiec czekam na dalszy rozwój i trzymam mocno kciuki :)

---
Strona i sklep MOJO Coffee
MOJO Facebook
dodajdo.com

5 komentarze:

Jeeeeeeej! A ja już się zaczynałam smucić, że koniec Kawowego. Ale obserwować nie przestałam! :D Cały czas było ziarnko nadziei. Nigdy wcześniej nie pisałam żadnych komentarzy, bo ja nie jestem typem, co się lubi udzielać. Ale powiem teraz, że masy ciekawych, przydatnych rzeczy się dowiedziałam dzięki wam. :) I pokochałam kawę jeszcze bardziej. Dzięki wam za to i cieszę się, że jesteście! :) :)

ooo! Love, dzięki za ten komentarz!
Aż mi trochę wstyd było, że tak zapuściłyśmy bloga i sądziłam, że wszyscy czytelnicy już sie na nas (słusznie) poobrażali;)
Z drugiej strony, niesamowicie ucieka czas - ciągle żyłam w przekonaniu, że od ostatniego posta minęło może z 2 -3 miesiące. A tymczasem to aż pół roku.

Nie pouciekali, nie poiuciekali - wciąż tu zaglądają:) Fajnie, że wróciłyście!

Ale to chyba nagminne w tych małych polskichfiremkach, niezależnie od brażny. A potem płacz, jak padną, bo miało być tak pięknie:) Niektórzy ratują się, zaopatrując za darmo celebrytki, ale raczej sie to nie przekłada na realne zyski.

Na co dzień !!! Poprawcie dziewczyny, bo wstyd :(