Chłodne poranki. Jabłka. Herbata. Garnek pełen powideł. Zimne stopy. Ciepłe swetry. Wrzosy w doniczkach. Urodziny.
Kiedyś także nowe książki, zeszyty i cała masa przeróżnych artykułów papierniczych. Mam do nich słabość do dziś i czasem żałuję, że wszystko, czego teraz potrzebuję, to kalendarz.
Lubię wrzesień. We wrześniu robię się sentymentalna.
5 komentarze:
nie strasz :D
to taki pozytywny sentymentalizm ;)
Dziś wsadzałam wrzosy :)
A za wrzesniowymi wizytami w papierniczym tęsknię...
Trudne jesienne poranki może umilić też yerba mate zestawy startowe. Mi niesamowicie poprawia nastrój, a do tego jako że ma dużo pozytywnych związków, to pewnie lepiej wpłynie na nas jesienią niż litry kawy. :-) Choć i tą uwielbiam, więc najczęściej pije na zmianę.. :D
Uwielbiam ten sentyment :)
Prześlij komentarz